Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Dożył, jak na tamte czasy, wieku pięknego. Zasnął w swoim łożu – jak czytamy w Księdze Królewskiej – i został pogrzebany w Jerozolimie. Salomon zasiadł na tronie swego ojca i wzmocnił jego królestwo. Ale nim Dawid zmarł, wydał kilka wyroków godnych filmowego ojca chrzestnego. Nakazał synowi trzymać się nakazów Boga, jak je zapisano w zakonie Mojżeszowym, i zabić wszystkich wrogów. Nie miał powodów, by żegnać się z innymi dziećmi, żonami, choćby Abigail czy Batszebą. Na koniec Dawid zostawił sobie porachunki.
Adonijasz, który już myślał, że sam przejmie berło, gdy dowiedział się, że tron przypadł Salomonowi, złapał się rogów ołtarza i zawołał: „niech mi Salomon przysięgnie, że nie zabije mieczem sługi swego”. Salomon wprowadzony w arkana władzy obiecał, że na razie go nie utłucze, ale po niedługim czasie brata swojego zabił. Wedle biblijnej opowieści niedoszły król wdał się w tak głupią intrygę, iż wygląda na to, że była tylko pretekstem do tego, by miecz zanurzyć w jego ciele. Adonijasz rzekomo postanowił, że poślubi ostatnią z bliskich kobiet Dawida, młodziutką Abisag, która grzała ciało zziębniętego Dawida. Wyszedł w ten sposób po raz kolejny na uzurpatora. Chciał wziąć kobietę ojca, co w tamtej kulturze oznaczało, że zyskałby tytuł do tronu. To był idiotyczny pomysł godny samobójcy. Zbrodnia głupoty musiała zostać jak najsurowiej ukarana.
Dawid kazał zabić swego hetmana Joaba, który towarzyszył mu niemal we wszystkich kampaniach wojennych. Kazał go zabić za to, że ten przed laty wykonał wyrok śmierci na Abnerze, hetmanie Saulowym. Słabe to uzasadnienie. Trudno w nie uwierzyć. Tym bardziej że chyba Joab wykonał w ten sposób wyrok podjęty przez samego Dawida. Zapewne umierający król zemścił się na swoim dawnym wodzu, najwierniejszym z wiernych, za to, że ten pospieszył się w uznaniu Adonijasza za króla bez zgody Dawida. Mściwość siedemdziesięciolatka na tym się nie kończyła. Kazał Salomonowi zabić Semeja, syna Giery, który ubliżał Dawidowi, gdy ten uciekał z Jerozolimy przed swoim synem Absalomem. Nie chodziło w tym przypadku o zniewagi, ale o to, że Semej miał posłuch pośród Benjamitów, z których wywodził się Saul. Zabijając Semeja pokazywał, że teraz rządy mają w całości należeć do potomków Judy. Z rozkazu Dawida wygnano (cóż za łagodny wyrok) Abithara, stronnika Adonijasza. Wygnano go, a nie zamordowano pewnie dlatego, że kapłanowi należały się wówczas pewne względy.
Salomon znany ze swojego mądrego i wyważonego sądu, człowiek pokoju, zaczynał rządy od wykonania na rozkaz ojcowski kilku wyroków śmierci. Odsunął od siebie najbliższe niebezpieczeństwo ze strony dworaków. W Biblii czytamy słowa uspokajające, ktoś by niechcący powiedział: zakłamane, że tych kilka szybkich egzekucji utwierdziło na dziesiątki lat królestwo Salomona. Okazał się równie bezwzględny i okrutny jak ojciec. Dobrze zdał egzamin na króla. ©