Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Choć wkrótce minie półtora roku od pierwszego ogniska SARS-CoV-2, wciąż nie znamy jego genezy. Pierwszą podróż do źródeł wirusa zwieńczył pod koniec marca raport specjalnego zespołu WHO. Podczas misji do Wuhan eksperci chińscy i międzynarodowi mieli stwierdzić, czy mógł on mieć pochodzenie odzwierzęce.
Opublikowany w minionym tygodniu raport WHO nie wyklucza jednak żadnej możliwości, choć za najbardziej prawdopodobny uznaje scenariusz, że wirus z nietoperza lub łuskowca przeniósł się na człowieka przez jednego bądź kilku zwierzęcych gospodarzy pośrednich. Wiadomo już, że koronawirus może zakażać zwierzęta domowe i gospodarskie, choć nie zaobserwowano, aby poprzez nie pandemia dalej szerzyła się na ludzi. Za mniej prawdopodobne uznano bezpośredni przeskok wirusa z nietoperza na człowieka. W grę wchodzą jeszcze inne możliwości, a z nimi też polityka. Chińskie media promują teorię, według której źródłem wirusa nie jest targ zwierzęcy w Wuhan, lecz importowane do Chin mrożone mięso. To miałoby częściowo oczyścić Chiny z zarzutów o opieszałość i milczenie na początku epidemii. WHO uznaje ten scenariusz za możliwy.
Za najmniej realne raport uznaje przypadkowe lub umyślne przeniesienie SARS-CoV-2 z laboratorium wirusologicznego w Wuhan. Jednak dla wielu to wciąż prawdopodobny scenariusz. Pojawiają się też zarzuty, że raport nie jest wiarygodny. USA, Wielka Brytania, Izrael oraz 11 innych państw we wspólnym oświadczeniu zwracają uwagę na opóźnienia i niepełny dostęp do oryginalnych danych i próbek. Podobne oświadczenie wydała Unia Europejska. Szef WHO podkreśla jednak, że źródło wirusa nie zostało odnalezione, a więc to nie koniec poszukiwań. ©