Romeo i Julia po egipsku

Jeszcze na początku lutego wszystko wyglądało jak happy end w hollywoodzkim filmie. Na kairskim placu Tahrir chrześcijańscy Koptowie tworzyli ochronny krąg wokół modlących się muzułmanów.

15.03.2011

Czyta się kilka minut

Później islamscy wierni odwdzięczali się tym samym. "Wszyscy jesteśmy braćmi" - krzyczał tłum na Tahrir, a w górę wznoszono Koran i krzyże. Coś takiego wydawało się nie do pomyślenia miesiąc wcześniej, po tym, jak podczas noworocznej Mszy w kościele w Aleksandrii bomba zabiła 21 chrześcijan.

Karnawał religijnej wspólnoty w centrum Kairu nie był fałszem na użytek zachodnich kamer. Dla ludzi pragnących obalenia reżimu Mubaraka podziały religijne naprawdę nie miały znaczenia. Jednak karnawał się skończył, a Egipcjanie stanowiący awangardę protestu rozeszli się do domów. Teraz mają przed sobą trudniejsze zadanie: przekonać swych sąsiadów, że konflikty religijne są ostatnią rzeczą, której potrzebuje demokratyzujący się Egipt.

We wtorek, 8 marca, tłum Koptów zablokował zatłoczoną drogę na południowych przedmieściach Kairu. Demonstranci palili opony i domagali się ustąpienia lokalnych władz po tym, jak zdecydowały one, iż spalony kilka dni wcześniej w pobliskiej wiosce kościół zostanie odbudowany w innym miejscu, poza wsią. Gdy Koptowie blokowali drogę, gniew kierowców narastał. Jako że chrześcijanie stanowią 10 proc. ludności Egiptu, gniew był przytłaczająco islamski. Od słowa do słowa, skończyło się na krwawych zamieszkach, w których zginęło 13 osób.

O co właściwie poszło? W wiosce Sol, w której spalono kościół, wcześniej doszło do religijnej "adaptacji" Romea i Julii. Koptyjski mężczyzna zakochał się w muzułmańskiej kobiecie, z wzajemnością. Na egipskiej prowincji i przedmieściach to rzecz nie do pomyślenia. Szaleje tu bieda i analfabetyzm, a mentalność określa pragnienie obcinania rąk złodziejom i karania śmiercią za odejście od islamu. I dlatego przed młodymi działaczami Ruchu 6 Kwietnia, którzy pod koniec stycznia organizowali prodemokratyczne protesty, a także przed Mohamedem El-Baradeim oraz modernistycznym skrzydłem Bractwa Muzułmańskiego (zafascynowanym tureckim modelem rządów) jest jeszcze długa droga i ogrom pracy. Wszyscy oni, a także kontrolująca dziś Egipt armia, zdają sobie sprawę, że fatalny stan gospodarki i galopujące ceny żywności to doskonała pożywka dla radykałów, którzy nie odegrali żadnej roli w obaleniu reżimu Mubaraka. Nie znaczy to jednak, że zniknęli. Oni wrócą przy pierwszej nadarzającej się okazji - i zawsze będą chcieli wykorzystać atawistyczny strach przed tajemniczą mniejszością, przed innością, obecny w całych dziejach ludzkości, niezależnie od kontynentu.

To wszystko nie musi skończyć się źle. Kairski szejk Ahmad al-Tajjib - wielki imam najsłynniejszej sunnickiej medresy na świecie - apelował do muzułmanów, by pomogli odbudować spaloną koptyjską świątynię. O to samo apelowali politycy Bractwa. Ale zbieranie ekipy budowlanych wolontariuszy idzie powoli. Kościół ostatecznie odbuduje armia.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Jako reporter rozpoczynał pracę w dzienniku toruńskim „Nowości”, pracował następnie w „Czasie Krakowskim”, „Super Expressie”, czasopiśmie „Newsweek Polska”, telewizji TVN. W lutym 2012 r. został redaktorem naczelnym „Dziennika Polskiego”. Odszedł z pracy w… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 12/2011