Ładowanie...
Rodzic nauczycielem roku
Rodzic nauczycielem roku
ON LUB ONA NAD LAPTOPEM, trwa zebranie. Drugim okiem omiata inny ekran – z zadaniem z matematyki. Albo: pokój dziecięcy, ono w popłochu kończy sprawdzian; oko kamery nie widzi siedzącego obok (ewentualnie – bo i tak bywało – leżącego na dywanie) suflera…
Gdyby nie istniała zgrana dziś już sentencja Bismarcka, że zwykły człowiek nie powinien dociekać, jak się robi parówki i politykę – należałoby ją stworzyć do opisu edukacji A.D. 2020. Oto zwykły rodzic – dotąd odwożący i przywożący dziecko, na koniec dnia rzucający rytualne: „Co tam w szkole?” – zajrzał za kurtynę. Zobaczył skalę wymagań, biurokratyczne nonsensy, maestrię nauczyciela X, bezradność Y.
To on rozdawał karty. Ze wszystkimi tego zaletami, np. poczuciem sprawczości. I wadami, na czele z pogłębieniem się edukacyjnego wykluczenia (różnicy szans między siedmiolatkiem z ojcem i matką mającymi pieniądze, wiedzę i czas, by faktycznie zastąpić szkołę, a pierwszakiem tego wszystkiego pozbawionym lepiej sobie nawet nie wyobrażać).
Rok 2020, rok rodzica-nauczyciela – niech jak najszybciej wyląduje w podręcznikach do historii. ©℗
Napisz do nas
Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.
Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]