Repatriacja – reaktywacja

W Polsce, gdzie namiętnie dyskutuje się o polityce historycznej i czynieniu zadość krzywdom komunizmu, przez dwadzieścia lat nie poradzono sobie z repatriacją.

24.08.2010

Czyta się kilka minut

Na Wschodzie tymczasem znajduje się ponad milion osób z polskimi korzeniami, a ponad dwa tysiące z nich od lat czeka na powrót. Z decyzją konsula o przyrzeczeniu wizy pozostają poza krajem, bo uchwalona w 2000 r. ustawa okazała się fikcją: samorządy, na których spoczywa ciężar opieki nad repatriantami, nie kwapią się z ich zapraszaniem (w ostatnim roku ściągnięto ledwie kilkanaście osób).

Z problemem ma się zmierzyć obywatelski projekt ustawy repatriacyjnej. Dokument, który 12 kwietnia miał w Sejmie złożyć Maciej Płażyński (prezes "Wspólnoty Polskiej", który zginął pod Smoleńskiem) do połowy września czeka na 100 tys. podpisów. Na czele komitetu obywatelskiego "Powrót do Ojczyzny" stanął Jakub Płażyński, syn Macieja.

Głównym założeniem projektu jest przerzucenie obowiązku zapewnienia repatriacji na administrację rządową. To MSWiA zapewni mieszkanie repatriantowi w terminie do 24 miesięcy od wydania "przyrzeczenia wizy". Zmiana daje nadzieję, że to, do czego podpisem konsula zobowiąże się państwo polskie, przestanie być pustym gestem.

Projekt budzi też wątpliwości. Czy wprowadzenie trzyletniego, wysokiego jak na polskie warunki zasiłku dla repatriantów to czynnik, który (jak chcą autorzy projektu) przyczyni się do ich "społecznej i środowiskowej adaptacji"? Czy nie spowoduje wzmocnienia licznej rzeszy nastawionych roszczeniowo klientów opieki społecznej? Co z problemami, które widać na przykładzie tych, którym udało się już do Polski przyjechać? Co zrobić, by aktywizacja zawodowa, kursy adaptacyjne i językowe skutecznie wciągały repatriantów do społeczeństwa? Dziś wielu przyjezdnych z podobnych kursów nie chce korzystać, a ci, którzy korzystają, narzekają na ich niską efektywność. Jak sobie radzić z asymilowaniem rodaków, którzy coraz częściej są rozczarowani tym, co zobaczyli w wolnej Polsce?

Choć projekt ustawy tych wątpliwości w wystarczający sposób nie rozwiewa, skupiając się, jak powiadają słusznie krytycy, raczej na "rybie" niż "wędce", powodzenie inicjatywy ma swoją stawkę. Podpisy stu tysięcy Polaków zmuszą polityków do debaty nad problemem, na który wiele lat temu spuszczono zasłonę milczenia.

Projekt oraz karty podpisów znajdują się na stronie www.repatriacja.com.pl .

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz działu krajowego „Tygodnika Powszechnego”, specjalizuje się w tematyce społecznej i edukacyjnej. Jest laureatem Nagrody im. Barbary N. Łopieńskiej i – wraz z Bartkiem Dobrochem – nagrody Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Trzykrotny laureat… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 35/2010