Rano w dzień wejścia do Unii

Rano w dzień wejścia do Unii z kranu szła czarna woda.

Blokom pękały płyty po całonocnych obchodach.

Śmietnik przeżuwał worki i dyszał na wietrze.

Było jakby pochmurno, lecz w sumie słonecznie.

Ani żywej duszy - od Reala po Esso.

Moja bezbronna ojczyzna przyjmie cię, Najemco,

VAT-owcu z naręczem faktur, Dotkomie, Gratisie...

Pies pana Gienka wył pod klatką, bo pieskie miał życie,

kaszankę w misce, wokół zaś dzikich sąsiadów.

Machała flagą “Auto-naprawa: Joachim Francus",

machała myjnia “Viwa", a za nią pizzeria “Promyk".

Od machania obrzękły blokom pstre balkony.

Skończyło się oblężenie, a z nim prysło Miasto:

złupiłeś je, Mega-Hardkorze; zżarłaś, Media-Małpo.

Pies pana Gienka przebiegł deptak i stanął przed sklepem,

gdzie pan Gienek brał na zeszyt ciepłych tyskich dziesięć.

O Unio, tyś błądziła po puszczy z suchym pyskiem,

kiedy myśmy tu w Polszcze już warzyli tyskie.

Tuż potem pan Gienek z psem ruszyli do knajpy.

Minęli cmentarz, którym płynęli do Unii zmarli:

jak co roku mlecze kwitły w tarninowych ustach.

Pod bilbordem “OBI" biwakowała drogówka.

Długo nie mogła nic złapać, bo nic nie jechało,

aż nagle zza zakrętu wyskoczył czerwony maluch.

O Unio, tyś jeździła zaprzęgami z UNRRY,

kiedy w Polszcze maluchy grały nam jak surmy.

Iskro Blogów, Tatarska Matko Big Brothera -

więc oto nas zdobyłaś: cóż, pora umierać.

Pan Gienek i jego pies wracali wreszcie nach Hause

krokiem chwiejnym, lecz w sumie lekkim. Bloki niemalże

zrzucały talerze w lędźwiowym rytmie hip-hopu.

Pan Gienek kurzył, a pies wył przy znaku stopu.

Parking zachodził cieniem. Słup piachu gnał przez pola.

Po co ci (gwieździsty orle) ta szara korona?

I wciąż był ten sam ranek. Dzień wejścia do Unii...

Pan Gienek pociągał z flaszki, bo inaczej nie umi.

1 maja 2004

Nowy tom Pawła Marcinkiewicza "real" jest w sprzedaży pod adresem

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 21/2004