Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
W świecie, który niósł tyle obaw i niepokojów, św. Paweł widział swoją główną rolę w tym, by głosić Dobrą Nowinę. Nie zrażał się, że jego przesłanie kierowane było przede wszystkim do środowisk pogańskich. Przeciwnie, potrafił się fascynować tym, że to właśnie w kręgach pogańskich będzie można ukazywać "niezgłębione bogactwo Chrystusa". Mimo że z wielu powodów mógł utyskiwać na przeciwności życia i mrok dominującej półprawdy, Apostoł cieszył się, że może wydobywać na światło dzienne ukryte plany Boże. Sens i radość swego utrudzenia odnajdywał dzięki odniesieniu do niewidzialnego świata łaski, stanowiącej uwieńczenie pamiętnych świateł Damaszku.
Na naszym apostolskim szlaku nieraz skłonni jesteśmy zamartwiać się, że tylu wrogów walczy z Kościołem, że laicyzacja niesie ze sobą mentalność nowych pogan, że urok dnia wczorajszego staje się coraz bardziej odległy i nieuchwytny. Tak łatwo wtedy o pesymizm albo nawet o pretensje do Pana Boga, że dopuszcza tak trudne warunki i tak skomplikowane dla nas sytuacje. Tymczasem zamiast praktyki łatwych narzekań, trzeba nam przesunięcia uwagi w stronę "niezgłębionych bogactw" Bożych. Trzeba oderwania wzroku od zgliszczy i ruin, by dostrzec ukryte Boże plany i odważnie powędrować w stronę sceptyków ze współczesnych Areopagów.
Ukryty Bóg, "w którym żyjemy, poruszamy się, jesteśmy" (Dz 17, 28), pozostaje niezmiennie bliski naszym apostolskim krokom. Trzeba przeżywać radość więzi z Nim, pomijając to, co mało istotne.