Prof. Andrzej Cechnicki: jak resort zdrowia wraca do PRL-u

Moje pierwsze skojarzenie: do miasta przyjeżdża I sekretarz KC, trzeba zwinąć do szpitali wszystkich bezdomnych, szwendających się po ulicy oraz dziwnie się zachowujących.

11.07.2016

Czyta się kilka minut

W tym zaleceniu jest co prawda na odwrót, bo chodzi o przetrzymanie ludzi chorych w szpitalach, ale instrukcja z ducha przypomina te PRL-owskie.

Tak w rozmowie z „Tygodnikiem” prof. Andrzej Cechnicki, kierownik Zakładu Psychiatrii Środowiskowej Katedry Psychiatrii CM UJ, komentuje zalecenie resortu zdrowia, zgodnie z którym dyrektorzy szpitali psychiatrycznych powinni rozważyć zaprzestanie wydawania przepustek na czas szczytu NATO i Światowych Dni Młodzieży. Informację o instrukcji podała „Gazeta Wyborcza”, ustalając, że inicjatywa wyszła z MSWiA: jeszcze w maju jego urzędnicy napisali w tej sprawie do resortu zdrowia, który – już w lipcu – zwrócił się do dyrektorów szpitali, by wzięli pod uwagę oczekiwania Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Urzędnicy MZ zastrzegli, że nie chodzi o łamanie praw pacjenta, ale o zapewnienie chorym, „jak również wszystkim uczestnikom wydarzeń” bezpieczeństwa.

Prof. Cechnicki zaznacza, że z medycznego punktu widzenia zwiększona wrażliwość na potrzeby chorych podczas wydarzeń takich jak ŚDM – masowych, ściągających tłumy, generujących problemy komunikacyjne – ma sens: dla osób z zaostrzonym stanem lepszym wyjściem może być w takich sytuacjach przebywanie z dala od największego chaosu i natężenia ruchu. – Nie ma konieczności akurat w te dni ćwiczyć, czy już im się poprawiło – mówi psychiatra. Dodaje jednak, że lekarze sami lepiej wiedzą, w jakich indywidualnych przypadkach odstąpić od przepustki. – Jeśli uznają, że należy kogoś wypisać w dniu przyjazdu papieża, to go wypiszą – mówi „Tygodnikowi”.

Cała afera więc to wedle prof. Cechnickiego efekt formy, jaką nadali inicjatywie urzędnicy: ugruntowującej stereotyp osoby chorej jako stanowiącej zagrożenie. – Zrobiono to po prostu głupio – podsumowuje psychiatra. – „Panowie i panie lekarze, rozważcie rozsądnie każdą przepustkę, mając na uwadze dobro pacjentów” – mogło napisać ministerstwo, dodając np., że podobna, zwiększona wrażliwość powinna dotyczyć chorych somatycznie, jak i mających wkrótce urodzić kobiet. Tymczasem urzędnicy postąpili jak słonie w składzie porcelany, w efekcie umknęła gdzieś sprawa najważniejsza: dobro chorych. ©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz działu krajowego „Tygodnika Powszechnego”, specjalizuje się w tematyce społecznej i edukacyjnej. Jest laureatem Nagrody im. Barbary N. Łopieńskiej i – wraz z Bartkiem Dobrochem – nagrody Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Trzykrotny laureat… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 29/2016