Prawda i wyzwolenie

Mój drogi Piołunie, pytasz mnie, quid est veritas?

26.11.2012

Czyta się kilka minut

Pozwolisz, że jako syn kłamstwa uchylę się od odpowiedzi wprost. Ale powinieneś sobie zapamiętać, że skuteczny diabeł umie mówić o prawdzie bez przerwy i bez zająknięcia. Zasiać może wtedy tyle kąkolu, fałszu, niechęci i zamętu, że na polu należącym do Nieprzyjaciela zboże nie zdąży nawet zakiełkować.

Niedawno słuchałem, jak pewien polityk wygłaszał rozwlekłą, przesyconą cudowną nienawiścią tyradę. Jednak przypomniawszy sobie nagle, że przemawia w radiu bądź co bądź katolickim – zaczął się gorąco zaklinać i zarzekać, że jako chrześcijanin kocha wszystkich. Tyle że – dodał mentorskim tonem – autentyczna miłość nie może istnieć w oderwaniu od prawdy. Powołał się jeszcze na papieża i płynnie powrócił do judzenia jednych przeciw drugim, naturalnie tych drugich zaliczając do godnych nawet nie tyle politowania, ile potępienia kłamców.

Piękne i ludzkie... Ze słusznych przesłanek wyciągać fałszywe wnioski. W nauczaniu Nieprzyjaciela szukać uzasadnienia dla niechęci. Z prawdy zrobić pałkę do okładania bliźnich. Oto ścieżka, którą prowadzić musisz pacjentów. Im będzie się wydawać, że samego Nieprzyjaciela złapali za nogi, podczas gdy maszerować będą za Twoim ogonem.

Może Cię zaskoczę, ale do moich ulubionych cytatów należy zdanie – „prawda was wyzwoli”. Nie zliczę już, ile razy podszeptywałem powyższe słowa różnym domorosłym inkwizytorom. Ryzykowałem przy tym niewiele, z reguły zyskując sporo, bo mało kto stara się zrozumieć, o co w tym zdaniu Nieprzyjacielowi rzeczywiście chodziło.

Tylko nieliczni pamiętają, że przede wszystkim wskazał na siebie, bo ma czelność uważać się za drogę, prawdę i życie. Niewielu rozumie, że to również wezwanie do stanięcia w prawdzie o sobie samym. Cóż, wtedy człowiek dostrzega własne grzechy, a cała nasza robota idzie na marne. Ale na szczęście większość wybiera interpretację wygodną, choć z intencjami Nieprzyjaciela sprzeczną. Otóż ludzie zajmują się głównie, i to z wielkim zaangażowaniem, wyzwalaniem innych – przy pomocy własnych prawd. Czyli często w istocie półprawd, ćwierćprawd, nieporozumień, błędów, bzdur albo zwykłych kłamstw. Z faktu, że deklarują wiarę w Nieprzyjaciela, automatycznie wyciągają wniosek, że objawiono im wszelką prawdę. Że stali się nieomylni w dziedzinie polityki, ekonomii, teologii, historii, nauk ścisłych, literackich gustów, życia rodzinnego, a nawet katastrof lotniczych.

Na tym jednak nie koniec, drogi Piołunie. Pycha może jak po sznurku prowadzić do dalszych błędów i upadków. Gdy grunt został odpowiednio przygotowany, wystarczy już tylko wdać się z pacjentem w dialog: Skoro znasz najprawdziwszą prawdę, czyż możesz pozwolić na szerzenie się kłamstwa? Nie, przenigdy. A kto szerzy kłamstwa? Kłamcy. Czy kłamców można przekonać argumentami? Nie, kłamcy są perfidni i zepsuci do szpiku kości. Czy da się zatem skutecznie walczyć z kłamstwem bez zwalczania samych kłamców?

No i jesteśmy w domu, czyli w piekle. Oczywiście, wiem, że niektórzy szczególnie obrzydliwi słudzy Nieprzyjaciela tłumaczą, żeby potępiać grzech, a nie grzesznika. Żeby nie sądzić, aby samemu nie być sądzonym. Ale, drogi Piołunie, nie martw się przesadnie. Dziewięciu na dziesięciu pacjentów nie bawi się w niuanse. Wolą unicestwić chorobę razem z chorym, przy okazji wybijając kilku zdrowych. Na wszelki wypadek. Koniec końców przecież i tak „Bóg rozpozna swoich”.

O sancta simplicitas... „O święta naiwności” – powiedział Jan Hus, gdy w Konstancji stał na stosie i patrzył, jak jeden z jego bliźnich ochoczo dokłada drwa. Jedni mówią, że była to stara kobieta, inni – że jakiś chłop. Piołunie, detale nie są ważne. Ty musisz pamiętać o jednym. Czyń wszystko, co tylko możliwe, aby ludzie uwierzyli, że w blasku płonącego stosu widzą światłość Nieprzyjaciela.

Twój kochający stryj Krętacz

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Były dziennikarz, publicysta i felietonista „Tygodnika Powszechnego”, gdzie zdobywał pierwsze dziennikarskie szlify i pracował w latach 2000-2007 (od 2005 r. jako kierownik działu Wiara). Znawca tematyki kościelnej, autor książek i ekspert ds. mediów. Od roku… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 49/2012