Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Niestety: awantura o krzyż pod Pałacem Prezydenckim w połączeniu z twardym „nie” dla pomnika w jego sąsiedztwie zaowocowały symbolicznym przejęciem terenu vis-à-vis Pałacu przez zwolenników teorii zamachu i dziś nie widać takiego geniusza mediacji, który przekonałby ich do innej lokalizacji.
Podstawowym argumentem przeciw tej oferowanej przez miasto (poza istniejącymi w stosunku do tego terenu roszczeniami) jest drugorzędność, czyli „schowanie” na tyłach Krakowskiego Przedmieścia.
Istotnie: tak może się wydawać, gdy patrzymy z perspektywy aktualnie pełnionych funkcji, wierząc, że miasto jest strukturą niepodlegającą spontanicznym ani odgórnym przeobrażeniom. Jeśli jednak założyć, że przestrzeń, w której ma stanąć pomnik, się zmieni – zniknie pętla autobusowa, pojawią się deptak i zieleń – z drugorzędnego robi się od razu miejsce z potencjałem.
Można wręcz wyobrazić sobie, że monument – zwłaszcza gdyby zyskał ciekawą artystycznie formę – odegra rolę miastotwórczą, kierując na ulicę Focha część ruchu pieszego z Krakowskiego Przedmieścia i łącząc go tym samym z placem Piłsudskiego.
Dziś jest tam pustawo, trasę wykorzystują częściej kierowcy niż piesi.
Propozycja wydaje się więc ciekawa. Czy taka okaże się w rzeczywistości, zależy od wyglądu samego pomnika i szczegółowych planów zagospodarowania terenu wokół. ©