Podatek od emerytów

Jeszcze kilka miesięcy temu wicepremier Zyta Gilowska zapowiadała zniesienie podatku od zysków kapitałowych, popularnie zwanego "podatkiem Belki". Obecnie ochota na taką zamianę najwyraźniej jej przeszła. Podatek ten okazał się bowiem dla budżetu kurą znoszącą złote jajka, przynosząc za zeszły rok zamiast planowanego miliarda - cztery miliardy złotych. I dlatego podatek Belki najprawdopodobniej zostanie po wieczne czasy, zwłaszcza, że presja społeczna na jego likwidację jest niewielka. Najwyraźniej w świadomości społecznej traktowany jest on jako danina płacona przez najbogatszych, a tych wychowany w duchu egalitaryzmu naród nie lubi.

22.05.2007

Czyta się kilka minut

Czy to jednak prawda, że jest to podatek "od najbogatszych" i dlaczego tak gwałtownie wzrosły wpłaty z jego tytułu? Niskie - także wskutek istnienia podatku Belki - oprocentowanie lokat bankowych i hossa giełdowa sprawiły, że wartość naszych pieniędzy ulokowanych w funduszach inwestycyjnych uległa od stycznia 2006 roku podwojeniu (styczeń 2006 - 62 mld zł, kwiecień 2007 - 123 mld zł). Wzrosła także wartość inwestycji w akcje Otwartych Funduszy Emerytalnych. I to ten napływ pieniądza na giełdę sprawił, że przychody z podatku od zysków kapitałowych tak gwałtownie wzrosły. Oznacza to jednak, że podatek zapłacony został nie przez najbogatszych, ale przez "średniaków" i drobnych ciułaczy, najczęściej odkładających pieniądze na spokojną starość.

W tym miejscu warto odwołać się do doświadczenia brytyjskiego, opisanego niedawno przez "Financial Times". Po wprowadzeniu w połowie lat 60. systemu dodatkowych ubezpieczeń emerytalnych lokaty Brytyjczyków w funduszach emerytalnych zaczęły bardzo szybko rosnąć i wszystko wskazywało, że owe dodatkowe świadczenia będą wysokie. W połowie lat 90. wprowadzono jednak podatek bardzo podobny do naszego i okazało się, że tak znakomicie zjada on zyski towarzystw emerytalnych, iż przechodzący obecnie na dodatkowe emerytury otrzymują nędzne grosze.

Wszyscy już wiedzą, że ZUS stoi na krawędzi bankructwa i za kilkanaście lat pieniędzy na wypłaty świadczeń w nim zabraknie, więc rząd namawia obywateli na wchodzenie do trzeciego filaru emerytalnego. Może jednak warto zastanowić się, czy opodatkowanie "przyszłych emerytur" jest społecznie opłacalne. Dzisiejsze zyski budżetu stoją bowiem w jawnej sprzeczności z przyszłą wysokością świadczeń.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 21/2007