Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
To kolejny sukces frekwencyjny: w 2012 r. orszaków było 24, w 2016: 420, w 2017: 515, a rok temu: 644. Zaczęło się od pomysłu rodziców z warszawskiej szkoły Stowarzyszenia Sternik, by szkolne jasełka przenieść na ulice Warszawy. Pomysł spotkał się z odzewem mieszkańców, a organizacje imprezy w kolejnych latach przejęła Fundacja Orszak Trzech Króli. – To forma przeżywania religijności poza kontekstem liturgii – zauważa ks. Andrzej Draguła, znawca kultury popularnej i socjologii religii. – Podobnie jak pochodząca ze średniowiecza procesja Bożego Ciała, mająca podstawy nie biblijne, ale związane z objawieniami prywatnymi.
Orszaki Trzech Króli (którym podstaw biblijnych odmówić nie można) również mają odległą genezę. – Np. w renesansowej Florencji istniało Bractwo Trzech Króli, organizujące pochody pod patronatem książąt Medyceuszy – przypomina ks. Draguła. – Trudno w mieście przestrzegać zwyczajów zrodzonych w rzeczywistości agrarnej, jak procesja po polach w Dni Krzyżowe. Nic dziwnego, że religijność miejska szuka nowych form. Orszaki „chwyciły”, bo odpowiedziały na niezaspokojoną potrzebę przeżywania wiary w formie łączącej festum (każdy orszak zaczynał się mszą) i ludus (odbywały się jasełka, zbiórki na leczenie, loterie itp.). ©℗
CZYTAJ TAKŻE:
Objawienie Pana: Obraz wędrówki Mędrców ze Wschodu jest niezwykle poruszający. Może jednak odwrócić naszą uwagę od istoty dzisiejszego święta – tego, jak się objawia nam Bóg. czytaj więcej