Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Leżą na łożach z kości słoniowej i wylegują się na posłaniach, jedzą jagnięta z trzody i cielęta z zagrody wybrane. Fałszywie śpiewają przy dźwiękach harfy, wymyślają sobie instrumenty muzyczne, jak Dawid. Piją wino z wielkich kielichów, najlepszymi olejkami się namaszczają i nie martwią się wcale upadkiem domu Józefa. Dlatego pójdą na czele wygnańców i skończy się ich swawola” (Am 6, 1. 4-7).
Kim dzisiaj są przywódcy „pierwszego z narodów”, którzy mieszkają w pałacach, goszczą w najdroższych hotelach, rozbijają się autami, wydają krocie na jachty, zarabiają przez dzień sumy, o jakich miliony ludzi nie śmią marzyć? Kim są ci, którzy „nie martwią się upadkiem” całych narodów i spustoszeniem Ziemi, i dobrze im z tym? Pierwsza odpowiedź, jaka sama się nasuwa, to: politycy, biznesmeni, celebryci. Owszem, ale również ci stojący na czele społeczności religijnych, ateistycznych, społecznych. Żyją tak, gdyż jak mówią, zostali powołani do takiego życia czy to w demokratycznych wyborach, czy to przez takiego lub innego boga. Tyle tylko, że tego wybraństwa nie wiążą z odpowiedzialnością przed wyborcami i przed Bogiem. Ma rację André Maurois, kiedy mówi, że „władza absolutna wywołuje u człowieka rozpętanie najgorszych instynktów”.
W jednym z wywiadów prof. Zbigniew Religa powiedział: „Dekalog, który ma kilka tysięcy lat, przyjęła znaczna część ludzi na świecie, w tym również ja. Ale to nie ma nic wspólnego z wiarą. (...) To nie jest tak, że ateista wszystko może, że żadne normy go nie obowiązują. Żyje wśród ludzi, ma wobec nich zobowiązania i dlatego właśnie przyjąłem dekalog”.
Analogicznie trzeba powiedzieć, że to nie jest tak, że również człowiek religijny wszystko może, że żadne normy go nie obowiązują, nawet przez niego przyjęte. W Ewangelii Marka czytamy: „Ten lud czci Mnie wargami, ale ich serce jest daleko ode Mnie. Daremnie jednak cześć Mi oddają (...). Zręcznie uchylacie przykazanie Boże, aby tworzyć własną tradycję. Mojżesz powiedział: Otaczaj szacunkiem swego ojca i matkę. A także: Kto złorzeczy ojcu lub matce, podlega karze śmierci. Wy natomiast twierdzicie: jeśli ktoś powie ojcu lub matce: Korban, co oznacza: to, co miałem dać tobie na utrzymanie, ofiarowałem Bogu, to już nie pozwalacie mu nic uczynić dla ojca czy dla matki. Przeinaczacie w ten sposób słowo Boże na rzecz waszej tradycji, której się poddaliście. I wiele podobnych rzeczy czynicie” (Mk 7, 6-12).
Przypatrzmy się więc tym, którym powierzamy władzę. Za ich działania też odpowiadamy. ©