Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Zagładę w dużej mierze stworzyli ludzie, których wychowywały Kościoły chrześcijańskie” – powiedział abp Grzegorz Ryś w 74. rocznicę likwidacji łódzkiego getta. Wywołał falę oburzenia: zarzucono mu kalanie własnego gniazda, luki w wiedzy historycznej (bo czemu nie wskazał palcem na protestantów) i wzywano, by teraz oskarżył Żydów o udział w budowaniu komunizmu.
To krytyka, która wynika z kłopotów w posługiwaniu się logiką. Abp Ryś nie wskazywał na związek przyczynowo-skutkowy, przestrzegał natomiast, że chrześcijańskie korzenie kulturowe nie gwarantują, że nie będziemy zdolni do straszliwego zła. Na zjawisko „zbiurokratyzowanego chrześcijaństwa” zwracał uwagę Benedykt XVI, zadając pytanie nie o jakość kościelnych instytucji, ale o siłę relacji z Bogiem każdego z ochrzczonych. Struktury mogą okazać się fasadą.
„Nie tylko Hitler zabijał Żydów w imię swego rasistowskiego, pogańskiego antysemityzmu – pisał w słynnym tekście „Czarne jest czarne” ks. Stanisław Musiał SJ. – Żydów zabijał fizycznie na przestrzeni minionych stuleci także grzech antysemityzmu, jakiego dopuszczali się chrześcijanie wbrew nauce Kościoła”. Brak rachunku sumienia pozostawi nas bezbronnymi wobec zła Zagłady. To dlatego podczas łódzkich obchodów abp Ryś powiedział również: „Jeśli się już to wydarzyło, to może się wydarzyć powtórnie”. ©℗