Po drugiej stronie snu

"Przyśniło mi się, że mnie nie ma i było mi z tym dobrze". Jolanta Stefko

02.07.2008

Czyta się kilka minut

"Omnis moriar" - okładka /
"Omnis moriar" - okładka /

Od najdawniejszych czasów uważany był za jeden z języków, którym wypowiadają się zmarli. Kiedy pojawiał się między północą a świtem, widziano w nim proroczą zapowiedź przyszłości. Brat śmierci, posłaniec wieczności. Złodziej czynnych godzin życia. Nadzieja cierpiących. Wyraziciel tęsknot i ukrywanych pragnień. Sen - dla jednych oszustwo, marność i ułuda, dla drugich najprawdziwsza i najpiękniejsza część życia. "Lecz ja, będąc biednym, mam tylko sny moje" - pisał wielki Irlandczyk W.B. Yeats. Z kolei Georg Lichtenberg zanotował: "Gdyby ludzie chcieli szczerze opowiadać, co im się śni, łatwiej byłoby z tego odczytać ich charakter niż z ich twarzy".

"Przeżyć życie jakby było tego warte. / Przyjąć ciemny świat (Jak / Sen) / - Uczestniczyć w bólu"; "Twój sen trwały jak / Katedra zbudowana z kryształu i / Pragnienia. / Dopóki wierzysz / Nie zbudzisz się"; "Kształt świata jak wyrzuconego / do przepaści snu"; "Nieusuwalna gorycz snu / Gorycz przebudzenia"; "Zgadzam się na świat / Ale zanurzony w krysztale snu" - to tylko niektóre zapisy lub fragmenty wierszy, które pochodzą z "Omnis moriar", najnowszego tomu Jolanty Stefko.

W odautorskim komentarzu możemy przeczytać: "Wierszom z tego tomiku przydarzyło się długie szufladkowanie - wprawdzie napisałam je bardzo dawno temu, po tomiku "Po stronie niczyjej", w latach 1995-1996 (z kilkoma wyjątkami), ale dopiero teraz jest możliwe ich wydanie. Są to moje senilia; mam wrażenie, że kilkanaście lat temu byłam starsza niż teraz. Te wiersze są: ciemne i ponure, a przede wszystkim śmiertelne. Jeśli dobrze siebie pamiętam z tamtych lat: żyło mi się wtedy źle, pisało mi się łatwo; może nawet za łatwo, zważywszy, że niemal wyłącznie na jeden temat".

Jolanta Stefko jest dziś autorką pięciu tomów poetyckich i dwóch powieści - "Możliwe sny" (2003) i "Diablak" (2006). Jako poetka debiutowała w roku 1998 tomem "Po stronie niczyjej". W roku 2001 ukazał się drugi zbiór jej wierszy "Ja nikogo nie lubię oprócz siebie", w roku 2006 opublikowała tom "Dobrze, że jesteś", rok później "Przyjemne nieistnienie". Jest również laureatką Nagrody Fundacji Kultury Polskiej, przyznanej z rekomendacji Stanisława Lema w 2001 roku, i Nagrody Fundacji im. Kościelskich za rok 2006.

Stefko wyznaczyła sobie na mapie współczesnej polskiej poezji miejsce własne i wyjątkowe. Zyskała nie tylko uznanie krytyki, ale również czytelnicze zainteresowanie. Ta poetycka przestrzeń nie jest miejscem przyjemnym - "Z ciekawością obserwuje umarłych lubi / Ich zimną obecność, wierzy Im bardziej niż żywym" ("Czary: ciemno, zimno, dziecinnie -"); "Być może domu / Nie ma. W miejscu gdzie niegdyś stał co teraz / Jedynie rozległa przepaść i chyba / Żadnych dobrych wspomnień" ("Może pokusa"). Umieranie, bezdomność, dom jako miejsce, w którego kierunku już się nie patrzy, gdzie mieszkają obcy i obojętni ludzie, to ważne motywy tych wierszy. Ten sposób opowiadania o świecie nie jest jednak artystyczną pozą czy literacką kreacją. To rodzaj bezpośrednio i konsekwentnie wyrażanych zmagań z własnym spojrzeniem na świat - jedynym, niepowtarzalnym, ciemnym. "Próba zrozumienia po co i dlaczego cierpienie czy / Możliwe że bez przyczyny czy możliwe że po nic" ("Ćmy"). To poezja granicy, poezja, w której niechęć do życia przeciwstawiana jest zgodzie na "obojętny, przychylny świat". Poezja poszukiwania źródeł wewnętrznego spokoju.

Wiersz dla wypowiadającego się w nim podmiotu jest rodzajem schronienia, formą łagodzenia sprzeczności, przedłużeniem snu - "Utrzymuję się na powierzchni / Snu, a potem tonę w życiu i znów / Wypływam na / Powierzchnię wiersza, / Snu" ("Utrzymanie"). Oprócz tomu "Dobrze, że jesteś", gdzie mamy do czynienia z dłuższymi wierszami, zapisy autorki "Przyjemnego nieistnienia" w przeważającej większości są krótkie, esencjonalne. Czasami można potraktować je jak pierwsze wersy dłuższych wierszy, początki większych opowieści - mam tu na myśli chociażby jedną z części przedostatniego tomu zatytułowaną "Wersy". Zdarza się, że te zapisy zostają ułożone w cykle - "Noc", "Dzień" czy "Jasne wiersze" - w których powracają ważne tematy: pustka, samotność, umieranie, obojętność, nadzieja, wiara w Boga.

Wiersze, które znalazły się w tomie "Omnis moriar", są opowieścią o granicy dwóch światów i jednocześnie wyrazem tęsknoty za czymś odwiecznym, uniwersalnym. Tęsknoty, która nie jest jednak oczekiwaniem jednoznaczności, raczej zmaganiem się z niemożliwością pełnej akceptacji świata. Świata, który bywa zobaczony przez zimną i wilgotną szybę - starta z niej woda pozostaje na naszych rękach. Czuły jest świat, ale również czuła bywa śmierć.

Wiele tu zimy, zamarzania, chłodu, którym przeciwstawione zostają pierwsze promienie słońca, ciepło ludzkiego ciała. Wiele wychodzenia poza krawędzie cieni. Ta graniczność ujawnia się również w wierszach, które tytułami nawiązują do kalendarza liturgicznego ("Wielka Sobota" czy "Wielkanoc") - czasu oczekiwania życia, śmierci i zmartwychwstania. Ważne i intrygujące są tu pytania o obecność Boga, o sens wiary w niego. "Wiem dobrze, co jest najważ - /

niejsze w życiu: nie wierzyć ludziom / nie wierzyć w boga". "O co i kogo / Warto prosić. (...) Boga by nie istniał. Chociaż i / Tak nie istnieje, chyba. / Siebie o większą miłość, obojętność".

Można odnieść wrażenie, że te wołania kierowane do Boga są próbą wypowiedzenia nicości, podkreśleniem braku jego obecności. Silniejsze wydaje się być jednak w wierszach autorki "Omnis moriar" odwołanie do duchowości Ojców Pustyni - ich nauki milczenia, rozumienia samotności, pokory. "Rozmawiam z kamieniem i kamień mi odpowiada / Chłodnie obojętnie - jakby był człowiekiem" - pisze Jolanta Stefko w jednym z wierszy, który pochodzi z jej debiutanckiego tomu "Po stronie niczyjej". "Powiadano o abba Agatonie, że przez trzy lata nosił kamień w ustach, dopóki nie nauczył się milczeć" - mówi jeden z apoftegmatów Ojców Pustyni. Warto dodać, że przywołany zapis o kamieniu poprzedza wiersze o wymownych tytułach "Pustelnik" i "Pustelnik, żądanie".

Bóg, Bóg.

To rana a ja

Pilnuję żeby się nie

Zagoiła

("Pustelnik")

Natomiast w ostatnim tomie, w wierszu "Ateizm", czytamy: "Kiedy umrę i nigdzie mnie nie będzie: / Chcę stać się łzą spływającą po obliczu Boga". "Tym, czego Ojcowie poszukiwali najusilniej, była ich własna, prawdziwa jaźń z Chrystusem. Aby ją odnaleźć, musieli całkowicie odrzucić fałszywą, formalną jaźń, wytwór społecznego przymusu w »świecie«. Szukali drogi do Boga - niezbadanej i wybranej swobodnie, nie zaś odziedziczonej po innych, którzy wytyczyli ją wcześniej. Poszukiwali Boga, którego mogli odnaleźć sami, nie zaś »otrzymanego« od kogoś w ustalonej, stereotypowej formie" - pisał w jednym z tekstów poświęconych duchowości Ojców Pustyni Thomas Merton.

Te zmagania z wytworami narzuconych międzyludzkich przymusów nie odnoszą się w wierszach Jolanty Stefko tylko i wyłącznie do Boga, ale dotyczą również innych ważnych miejsc naszego życia - zrozumienia siebie, akceptacji świata, sensu codziennych wydarzeń.

Odpowiadając na pytanie, co decyduje o sile tych wierszy, Marian Stala zapisał: "Jolanta Stefko potrafi mówić opanowanym, niemal przezroczystym językiem o najbardziej dotkliwych ludzkich doświadczeniach:

o samotności, pustce, obcości, ciemności, śmierci, o braku ludzi i braku Boga. Potrafi mówić o próbach przekroczenia zaklętego kręgu tych właśnie doświadczeń i o nieuchronności powrotu do tego kręgu". Ten zaklęty krąg, próby jego pokonywania, wyjść i powrotów przybierają w wierszach Jolanty Stefko wiarygodny i przejmujący wymiar. Te wiersze bolą, ale nie są jednoznacznie ciemne i ponure. Jest w nich wiele światła, które rozprasza egzystencjalne ciemności. Oczekiwania na przebudzenie. Obserwowania siebie z mniejszym żalem. Pogodzenia się z tym, że trzeba niekiedy "wiele (stracić, by) dziękować".

Jolanta Stefko, Omnis moriar, Kraków 2008, Wydawnictwo Literackie

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 27/2008

Artykuł pochodzi z dodatku „Książki w Tygodniku (27/2008)