Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Przecież nawet Henry Kissinger nie był aż tak bardzo zafascynowany futbolem, jak nasi rządzący najwyższego szczebla. Cosmos wysiada, gdy kopią nasi. Może przyda się symptomatyczna analogia à la „stadiony świata”.
Otóż przed kilkoma miesiącami na szczęśliwie odległych od ziemi smoleńskiej wyspach odbył się ligowy mecz amatorskich drużyn Wheel Power FC – Nova 2010 FC. Warto zapamiętać tę drugą nazwę. Team z charakterem, Wunderteam, w pewnym sensie.
Po pięciu minutach było 5:0 – zdarza się, wszak futbol jest okrutny, taki wynik też można odrobić.
Można, ale tylko teoretycznie. Czekał ich łomot. Przeciwnicy strzelali co 90 sekund – oni trwali.
Do przerwy rywal prowadził 20:0 – oni trwali.
Zachwiali się dopiero przy stanie 50:0 – poprosili sędziego o przerwanie męki. Sędzia był nieubłagany: w imię przepisów, w imię ducha sportowej rywalizacji grać dalej nakazał. Więc trwali. Przeciwnik nie przestał bezlitośnie pokazywać im ich miejsca w szeregu. Ostatecznie spotkanie zakończyło się wynikiem 58:0 dla Wheel Power. Honorowa bramka nie padła, ale honor drużyny Nova 2010 FC jaśnieje na firmamencie amatorskiego futbolu. Futbolu totalnego, dodajmy.
Nie musimy dodawać, kto jest moralnym zwycięzcą nieco nierównej rywalizacji. Jakiekolwiek analogie są najzupełniej przypadkowe. Gloria victis! I Szczęśliwego Nowego Roku 2013 FC.
PS. Zupełnie nie wiem, dlaczego przyszedł mi do głowy jeszcze jeden fakt sportowy o odcieniu piłkarskim. Jakiś czas temu, na bliskim sercu każdego prawdziwego Polaka Madagaskarze, klub Stade Olympique de L’Emyrne uległ AS Adema... 0:149. Wszystkie trafienia padły po strzałach samobójczych, w proteście ekipy SOE przeciwko – jej zdaniem – nieobiektywnemu sędziowaniu. Myślę, że wynik ów można poprawić, trzeba tylko popracować nad kondycją. Polacy na Madagaskar!