Piłat i żołnierze

Już Wielki Tydzień. W Piątek będziemy czytać i słuchać Pasji w wersji św. Jana. Ostatnio przy jej lekturze uderzył mnie pewien szczegół. Niewielki – właściwie szczególik. Prawdziwy okruch.

03.04.2012

Czyta się kilka minut

Zdanie otwierające 19. rozdział Janowej Ewangelii. W przekładzie polskim brzmi ono następująco: „Wówczas Piłat wziął Jezusa i kazał Go ubiczować”. Tymczasem w greckim oryginale brzmi ono prościej: „Wtedy Piłat wziął Jezusa i ubiczował” (tak też tłumaczy to zdanie św. Hieronim w Wulgacie: „tunc ergo adprehendit Pilatus Iesum et flagellavit”).

Piłat Go wziął i ubiczował! Nie: kazał Go ubiczować, ale: UBICZOWAŁ! Właśnie tak. Choć, oczywiście – wiemy o tym – nie zrobił tego osobiście. Swoimi rękami. Sam nie bił. Ani nie liczył uderzeń. Zrobili to żołnierze. Czy rzeczywiście? Jan widzi tę rzecz inaczej...

Z drugiej strony nie oznacza to wszakże, że żołnierze są bez winy – zgodnie z łatwym myśleniem, o subtelności wytrycha: „myśmy tylko wykonywali rozkazy...”.

Nie tylko! Biczowanie, które wymierzali Jezusowi na rozkaz Piłata, wyzwoliło w nich najgorsze instynkty – popchnęło ku okrucieństwu, którego Piłat zgoła im nie nakazał i wcale doń nie inspirował: „Uplótłszy koronę z cierni, włożyli Mu [Jezusowi] ją na głowę i okryli Go płaszczem purpurowym. Potem podchodzili do Niego i mówili: »Witaj, Królu Żydowski!«. I policzkowali Go” (J 19, 2-3). Z całą pewnością przekroczyli miarę wyznaczoną rzymskim prawem i jego procedurami. I to wobec Człowieka, którego Piłat dwukrotnie w tak krótkim tekście nazywa niewinnym (zob. J 18, 38 i 19, 4).

Nieuchronnie pojawia się jednak pytanie: czy za to, co się stało w trakcie tej egzekucji nie tylko z Jezusem, ale także z żołnierzami, Piłat nie ponosi winy? Czy ma prawo powiedzieć (znów stosunkowo łatwo): „Nie wiedziałem”, „rzecz cała wymknęła się spod kontroli”, „nie upoważniałem ich do takich działań”? A może jeszcze lepiej: „Winni tego nadużycia zostaną surowo ukarani”?

W sumie trzy zdania – ale pobudzają do poważnej refleksji. Z jednej strony podkreślają podstawową prawdę, że „w każdym człowieku nie ma niczego bardziej osobistego i nieprzekazywalnego, jak zasługa cnoty czy odpowiedzialność za winę” (Jan Paweł II, „Reconciliatio et poenitentia”, nr 16). Z drugiej – pokazują proces zgorszenia, czyli diabelskiego wciągania innych we własny grzech. Pokazują także, jak dalece konsekwencje naszych grzechów wykraczają poza sferę naszej prywatności – jak z puszczonego przez nas kamienia przeobrażają się w lawinę, której biegu, siły i kierunku nie jesteśmy w żaden sposób kontrolować.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Kardynał, arcybiskup metropolita łódzki, wcześniej biskup pomocniczy krakowski, autor rubryki „Okruchy Słowa”, stały współpracownik „Tygodnika Powszechnego”. Doktor habilitowany nauk humanistycznych, specjalizuje się w historii Kościoła. W latach 2007-11… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 15/2012