Premier zderzak

Albo sytuacja polityczna nieco ostygnie, albo premier Beata Szydło długo nie porządzi. Wymienią ją jak rozbity zderzak.

22.12.2015

Czyta się kilka minut

Premier Beata Szydło podczas powitania polskich siatkarek wracających z mistrzostw świata w Danii. Warszawa, 21 grudnia 2015 r. /  / fot. REPORTER
Premier Beata Szydło podczas powitania polskich siatkarek wracających z mistrzostw świata w Danii. Warszawa, 21 grudnia 2015 r. / / fot. REPORTER

Na to mi wygląda, gdy patrzę na pierwsze notowania gabinetu Beaty Szydło. W sondażu CBOS (3-10 grudnia) jej drużyna ma 34 procent przeciwników i 30 procent zwolenników. I to są bardzo kiepskie wyniki.

Gabinet został zaprzysiężony 16 listopada, więc miesiąc z okładem temu. Oni jeszcze nie zaczęli rządzić, a już ich bardziej nie lubią, niż lubią. Premia za świeżość, którą zawsze nagradzamy nową ekipę za sterami została roztrwoniona, zanim jeszcze socjologowie ją zmierzyli.

Zobaczymy, jak było z poprzedniczką. Ewa Kopacz (też badania CBOS) miała, po siedmiu latach rządów swojej partii:

  • w październiku 2014 r.: 35 proc. zwolenników i 18 proc. przeciwników
  • w listopadzie: 41 proc. zwolenników i 15 proc. przeciwników 
  • w grudniu: 38 proc. zwolenników i 16 proc przeciwników.

Linie poparcia i negacji przecięły się dopiero w kwietniu (31 procent).

CBOS przypomina, że na starcie tylko dwa gabinety miały gorszy wynik niż Szydło: rząd Marka Belki (2004 r.) i Jarosława Kaczyńskiego (2007 r.). Belka przejmował władzę, gdy ludzie mieli dość rządów lewicy, a jego mniejszościowy gabinet miał tylko dojechać do wyborów. Zaś Jarosław Kaczyński, by zostać premierem, zrzucił z fotela Kazimierza Marcinkiewicza, którego Polacy lubili. Ludzie chyba nie zrozumieli, dlaczego Marcinkiewicz z dnia na dzień stał się niedobry.

Beata Szydło nie ma powodu równać do tamtych gabinetów. Ona przejmowała władzę na fali nadziei na zmianę. 45 proc. Polaków cieszyło się, że rząd będzie jednopartyjny. Radowało się też, że prezydent i premier będą z jednej opcji politycznej. 57 proc. wierzyło, że PiS zrealizuje przynajmniej część obietnic wyborczych. Ze wszystkich nadziei najważniejsze były: zmniejszenie bezrobocia oraz rozwój gospodarczy, mądre decyzje gospodarcze, pomoc przedsiębiorcom.

To, co opisuję, to też badania CBOS. Przeprowadzone 5-11 listopada. Przed powołaniem gabinetu Beaty Szydło, ale kiedy już było wiadomo, że to ona będzie premierem. Moim zdaniem to bardzo ważne badanie: pokazywało, czego mniej więcej oczekiwali obywatele.

I chyba tutaj kryje się odpowiedź, dlaczego rząd ma marne otwarcie. Beata Szydło zapewniała, że głosowanie na nią będzie skutkować dwoma pozytywami.

Po pierwsze, nieudacznicy odejdą od władzy, po drugie: jej partia błyskawicznie uchwali i wprowadzi w życie gotowe projekty ustaw, które polepszą nasze życie (500 zł na dziecko, bezpłatne lekarstwa dla seniorów etc.). Innymi słowy, rząd zakasze rękawy i wszyscy będziemy żyli radośnie, jak jedna biało-czerwona drużyna.

Okazało się, że było w tym dużo retoryki wyborczej. Ustawy niby są, ale ich nie ma, trzeba je dopracować, skonsultować, znaleźć pieniądze. I to jest zrozumiałe chyba dla wszystkich: „Dopiero przyszli, dajcie im szansę”.

Gorzej, że zamiast „dobrej zmiany”, na którą przyjdzie nam poczekać (do pierwszego, drugiego, a może i trzeciego kwartału – data zależy od tego, którego ministra się słucha), mamy stan ciągłego wrzenia w państwie.

Wojna o Trybunał Konstytucyjny, wojna o służbę cywilną, a nawet – ostatnio – wojna ministra Macierewicza z NATO! Każdy dzień przynosi coś nowego, niepokojącego: a to nocne posiedzenie Sejmu, a to krytyczny głos z zagranicy, a to demonstrację opozycji. Można się zmęczyć.

Ale co ma do tego rząd?

Odpowiedzialność rządu za to, co dzieje się w parlamencie, jest znikoma, prawda? Prawda. Trudno winić cały gabinet za to, że jakiś wojak nie słucha się ministra? Zgoda! Artykułami w prasie zagranicznej na nasz temat emocjonujemy się głównie my? Ależ tak! Czy opozycja nie jest od tego, żeby demonstrować? Racja!

I co z tego? To premier obiecywała, że będzie lepiej, to ona machała ustawami, to jej zaufali Polacy. Andrzej Duda zejdzie z linii ciosu. Prezes Kaczyński zrobi to jeszcze zgrabniej. Cała odpowiedzialność spadnie na premier Szydło.

Nie wystarczy opowiadać, że wszystko to wina antypisowskiej propagandy. PiS-owska propaganda jest równie silna, tylko jej „funkcjonariusze” chodzą na inne demonstracje.

Wydaje się, że w interesie rządu jest pilne uspokojenie politycznej sytuacji. Tak, by dało się wprowadzić pierwsze reformy, dać poczuć ludziom, że jest inaczej. To może poprawić słabe notowania, umocnić pozycję pani premier w partii.

W innym przypadku Beata Szydło może szybko przestać być premierem. Zostanie wymieniona jak zderzak, który przez trybunały i służby cywilne utorował drogę dla „dobrej zmiany”. A dobra zmiana? Spokojnie, o to zatroszczy się następca.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz, felietonista i bloger „Tygodnika Powszechnego” do stycznia 2017 r. W latach 2003-06 był korespondentem „Rzeczpospolitej” w Moskwie. W latach 2006-09 szef działu śledczego „Dziennika”. W „Tygodniku Powszechnym” od lutego 2013 roku, wcześniej… więcej