Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Z pasją. Dlatego zamiast dołączyć do tych mądrych po szkodzie, racjonalnie wskazujących na lekką absurdalność faktu, że najbardziej obiecujący kierowca Formuły 1 może zakończyć karierę po wypadku w Skodzie, zamiast przyłączyć się do tych, którzy na wyścigi recytują "a nie mówiłem", zamiast zakrzyknąć "trzeba mu było zabronić", zamiast stukać się w głowę, zamiast wpuścić smrodek dydaktyczny pod tytułem: "gdyby kózka nie skakała, to by w Ferrari wygrywała" - chciałem raczej z podziwem pochylić się nad człowiekiem, który po prostu nie może żyć na kilkadziesiąt procent. Nie ma w tym nic lekkomyślnego - wręcz przeciwnie, jest w pełni świadoma, wsparta katorżniczą robotą pasja.
Życiem płacona. I to jest piękne. Nie głupie - piękne.
W epoce, gdy najbardziej upragnioną społecznie drogą żywota jest kilkudziesięcioletnie możliwie beznamiętne wyczekiwanie na emeryturę przed telewizorem, Kubica wydaje się człowiekiem z innego świata. Takich ludzi jest więcej wokół nas. Spieszmy się, by ich podziwiać. Spróbujmy ich naśladować w tym, co w nas najlepsze.