Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Pod projektem obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej, która ma ułatwić powoływanie nowych parków narodowych w Polsce bądź rozszerzanie granic już istniejących, organizacje pozarządowe zebrały ponad 200 tys. podpisów, czyli dwa razy więcej niż potrzeba, by skierować projekt do Sejmu. W tych 200 tysiącach są również liczni czytelnicy "Tygodnika", którym w imieniu organizatorów akcji ("TP" włączył się w nią od początku) bardzo dziękujemy.
Teraz czas na drugą rundę. Dopóki akcja znajdowała się w fazie wstępnej, z samorządów dobiegały głuche pomruki niezadowolenia. W parlamencie (przypomnę, że zmiany w ustawie mają odebrać prawo weta samorządom lokalnym każdego szczebla, przysługujące również wtedy, gdy park położony jest na terenach Skarbu Państwa) przyjdzie czas na działa większego kalibru, tzn. oskarżenia o zamach na samorządność i społeczności lokalne. Oskarżenia, dodajmy, głęboko niesłuszne, rzecz bowiem nie w tym, by lekceważyć głos mieszkańców danego terenu - zmiany w ustawie mają sprawić, by proces tworzenia parków przebiegał sprawniej niż dotychczas. W tej chwili decyzje można odwlekać w nieskończoność - spór o planowany Mazurski Park Narodowy trwa już ponad 30 lat, przerywany co rusz przez samorządowców, którzy bez względu na argumenty mówią "nie". Nowe prawo ma zobowiązać ich do dyskusji. To z pewnością wzbudzi opór. Nie zmienia jednak faktu, że dzięki tym podpisom (podkreślę raz jeszcze, podpisom również czytelników "TP") zrobiliśmy duży krok w stronę sensownej dyskusji o ochronie przyrody. Teraz kolej na parlamentarzystów.