Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Niespełna miesiąc temu przeczytał z nią wywiad na łamach „L’Osservatore Romano”, który stał się impulsem do spotkania. Rozmowa trwała godzinę.
Wizyta papieża w prywatnym mieszkaniu to zawsze zaskakujące wydarzenie. Zwłaszcza, gdy chce on w ten sposób złożyć hołd odwiedzanej osobie (wizyty Jana Pawła II w domach tzw. zwykłych rodzin podczas pielgrzymek, choćby do Polski, miały całkowicie inny charakter). I zwłaszcza, gdy uhonorowaną osobą jest ocalała z Holokaustu Żydówka.
Edith Bruck urodziła się w 1931 r. w Tiszaberceil, w północno-wschodnich Węgrzech, niedaleko granicy ze Słowacją. Miała 13 lat, gdy trafiła do Auschwitz, potem Dachau i Bergen-Belsen, gdzie doczekała wyzwolenia. Podczas Zagłady straciła prawie całą rodzinę. Po wojnie wyjechała do Izraela, ale nie ułożyła sobie tam życia – w wieku 23 lat była już trzykrotnie rozwiedziona. W 1954 r. wyjechała do Rzymu, gdzie wyszła za włoskiego pisarza i reżysera Nela Risiego, z którym przeżyła 60 lat, aż do śmierci męża w 2015 r. Jest autorką kilku powieści, nagradzanych lub nominowanych do najważniejszych włoskich nagród literackich, oraz sztuk teatralnych, scenariuszy filmowych i przekładów poezji węgierskiej.
Historie takich osób – które utraciły wszystko i nie poddały się rozpaczy, tylko zaczęły budować od nowa całe życie – robią na papieżu szczególne wrażenie. Wielokrotnie sam po nie sięga, w swoich wystąpieniach i tekstach pisanych, nie ukrywając, że są dla niego przykładem mądrości niedostępnej w filozoficznych czy teologicznych rozprawach. Chciałby, aby z życiowego doświadczenia ludzi odchodzących korzystało młode pokolenie, co może uchronić je przed popełnianiem tych samych, czasem tragicznych w skutkach błędów. Wiele razy stawał też w milczeniu wobec cierpienia osób bezbronnych, zwłaszcza dzieci – ofiar wojen, katastrof, społecznej niesprawiedliwości.
„Z całą szczerością powtórzę tu słowa, które prosto z serca wypowiedziałem w Yad Vashem, a które mówię wobec każdej osoby, która, jak Pani, tak wiele wycierpiała – powiedział w domu Edith Bruck. – Proszę Boga, w imieniu ludzkości, o wybaczenie”.