Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
“Gettoizacja" przedmieść realizowana była przez kolejne francuskie rządy już od lat 60. i 70. Również wspólny rząd socjalistów i komunistów Lionela Jospina nic tu nie zmienił. Proces postępował pełną parą. Efekt: w “gettach" mieszka biedota i kolejne pokolenia imigrantów głównie z krajów arabskich, odczuwające pogardę (często rasową) ze strony lepiej sytuowanych współobywateli. Rządzi tam prawo mafijne (narkotyki, handel artykułami z przemytu), nuda, bezrobocie i beznadzieja. To państwa w państwie, gdzie “obcy" nie mają wstępu.
Rząd traktuje sytuację poważnie, ale jego recepty są mało przekonujące. Upośledzona ekonomicznie i czująca pogardę “prawdziwych" Francuzów społeczność blokowisk formowała się przez dziesięciolecia i tyleż zajmie jej resorpcja (jeśli w ogóle nastąpi). Nie da się rozwiązać problemu przy pomocy czarodziejskiej różdżki. A takie są propozycje ministra ds. socjalnych Jean-Louisa Borloo. Chodzi o budowę osiedli małych domków o “ludzkim" wymiarze. Pomysł może dobry, ale drogi, a jego realizacja zajęłaby lata. Do czasu zadziałania różdżki ministra Borloo przedmieścia Paryża mogą spłonąć.