Oszajca: Gwiazdy z piekła rodem

Gwiazda betlejemska świeciła czy nie? Przybycie do „nowonarodzonego króla żydowskiego” to fakt historyczny czy fikcja literacka? Spis ludności – był czy nie?

23.12.2022

Czyta się kilka minut

 /
/

Ucieczka do Egiptu też nie mieści się w kalendarium ewangelicznych wydarzeń. Nawet rok i miejsce urodzenia Jezusa nie są pewne, mamy bowiem dwa Betlejemy. Podobna gmatwanina czasoprzestrzenna występuje w wielu innych opisach biblijnych, łącznie z ostatnią wieczerzą, śmiercią Jezusa i powstaniem z martwych. Z powodu tych rozbieżności i sprzeczności łatwo dojść do przekonania, że bohater świąt Bożego Narodzenia pewnie istniał, ale nic pewnego na jego temat powiedzieć nie można. Natomiast wiele można powiedzieć o Herodzie, a nawet dwóch Herodach, oraz sytuacji religijno-kulturowej i gospodarczo-politycznej. Czego się więc trzymać: gołych faktów czy opowiadania o nich?

Może za odpowiedź posłuży nam przyjrzenie się pewnej gwieździe, która na początku grudnia zajaśniała na medialnym niebie. Podano bowiem wiadomość, że archeologowie badający znajdującą się w Loretto kaplicę zwaną „domkiem loretańskim” – czyli domem rodziny Jezusa – udowodnili,
iż rzeczywiście z Nazaretu do Loretto przenieśli ją aniołowie. W zasadzie żadna to nowość. Wystarczy zajrzeć do Wikipedii, żeby się przekonać, że legenda mówi prawdę. Rzeczywiście dom nie tylko przenieśli, ale najpierw rozebrali, a następnie złożyli na nowo w nowym miejscu aniołowie. Tyle tylko, że pisani wielką literą, gdyż chodzi o rodzinę Angellich. Nawet istnieje na to historyczny dokument. Swoją drogą, chcąc się przekonać, jak ten loretański domek wygląda, wystarczy pojechać do Gołębia koło Puław.

Wracając do opowiadania o Mędrcach, ale i do pozostałych biblijnych tekstów i panującego w nich bałaganu. Nic w tym dziwnego. Przeciwnie, to rozchwianie opisów wydarzeń świadczy bowiem o tym, że niemożliwe jest całościowe opisanie tego, co widzimy i w czym uczestniczymy. Dowodem na to są owi Mędrcy, którzy zgodnie z ich przekonaniem wyruszyli w drogę w poszukiwaniu miejsca narodzin „króla żydowskiego”, a znaleźli troje zwykłych ludzi, małżeństwo z małym dzieckiem. Po czasie okaże się, że trafili tam, gdzie w widzialnym szczególnie intensywnie ujawnia się niewidzialne. Gdzie „sprawy ludzkie łączą się ze sprawami boskimi”.

Po wiekach Emily Dickinson napisze: „Kto Nieba nie znalazł tu – w dole – / Ten nie znajdzie go i w Niebie samym – / Dom sąsiedni wynajmują Anioły, / Dokądkolwiek się przeprowadzamy –” (przeł. S. Barańczak). Nie zawsze i niekoniecznie. Na wschodnim niebie w dzień i w nocy świecą i spadają na głowy naszych sióstr i braci inne gwiazdy – z piekła rodem. Powtarza się ucieczka do Egiptu i droga na Golgotę. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Jezuita, teolog, publicysta, poeta. Autor wielu książek i publikacji, wierszy oraz tłumaczeń. Wielokrotny laureat nagród dziennikarskich i literackich.

Artykuł pochodzi z numeru Nr 1-2/2023