Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Był jednym z najświetniejszych na długiej liście świetnych felietonistów „Tygodnika” (na zdjęciu: w redakcji „TP”, lata 90.), choć zatrudniono go po prostu jako dziennikarza działu kultury i w tej roli prowadził np. głośną dyskusję literacką o „Czarnej dziurze lat osiemdziesiątych”. W „o wszystkim rozstrzygającej dekadzie” 1989-99 był właśnie po debiucie książkowym („Wyznania twórcy pokątnej literatury erotycznej”, wyróżnione Nagrodą Kościelskich), a jego drukowane na ostatniej stronie pisma, morderczo złośliwe felietony budziły zachwyt czytelników i redaktorów („Będzie samobójstwo” – komentował znad maszynopisu Jerzy Turowicz...), popłoch portretowanych i zainteresowanie wydawców: za chwilę drukiem miała ukazać się nie tylko pierwsza powieść, „Spis cudzołożnic”, ale także pierwszy zbiór felietonów, „Rozpacz z powodu utraty furmanki”.
Zawdzięczamy mu jednak nie tylko teksty, które weszły do kanonu polskiej felietonistyki, i nie tylko niezrównane portrety najważniejszych postaci naszego środowiska: Jerzego Turowicza, Bronisława Mamonia, Mieczysława Pszona, Krzysztofa Kozłowskiego, księży Józefa Tischnera, Andrzeja Bardeckiego i Stanisława Musiała, a nawet całej redakcji („Widok z mojego boksu”). Wynajdywał też i zwracał uwagę kolegów na obiecujących autorów, zamawiał teksty, a podczas niekończących się narad „Tygodnikowej” młodzieży na temat przyszłości pisma potrafił przywrócić proporcje jednym zdaniem.
Obdarzony, jak mówił, „genem transferu”, w 1999 r. przeniósł się do Warszawy i do „Polityki”, później publikował w różnych tytułach, ale w 2012 r. na łamy „TP” wrócił z „Drugim dziennikiem”, zawsze chętnie zgadzał się również na wywiady, ze szczególnym uwzględnieniem tych dotyczących teologii i Pana Boga. Straciliśmy kogoś bardzo ważnego. ©℗
Więcej o Jerzym Pilchu pisze Ryszard Koziołek: Był pisarzem totalnym, nadobecnym, sytym sukcesów, nagród i skandali. Wiódł życie idealne dla biografii, obfitujące w samotność i cierpienie.
Był jednym z najświetniejszych felietonistów w dziejach „Tygodnika”. O zmarłym 29 maja pisarzu opowiadają Tomasz Fiałkowski i Grzegorz Jankowicz.