Ostatnia strona Pilcha

Zawdzięczamy mu nie tylko teksty, które weszły do kanonu polskiej felietonistyki, i nie tylko niezrównane portrety najważniejszych postaci naszego środowiska.

01.06.2020

Czyta się kilka minut

 / VATICAN MEDIA
/ VATICAN MEDIA

Był jednym z najświetniejszych na długiej liście świetnych felietonistów „Tygodnika” (na zdjęciu: w redakcji „TP”, lata 90.), choć zatrudniono go po prostu jako dziennikarza działu kultury i w tej roli prowadził np. głośną dyskusję literacką o „Czarnej dziurze lat osiemdziesiątych”. W „o wszystkim rozstrzygającej dekadzie” ­1989-99 był właśnie po debiucie książkowym („Wyznania twórcy pokątnej literatury erotycznej”, wyróżnione Nagrodą Kościelskich), a jego drukowane na ostatniej stronie pisma, morderczo złośliwe felietony budziły zachwyt czytelników i redaktorów („Będzie samobójstwo” – komentował znad maszynopisu Jerzy Turowicz...), popłoch portretowanych i zainteresowanie wydawców: za chwilę drukiem miała ukazać się nie tylko pierwsza powieść, „Spis cudzołożnic”, ale także pierwszy zbiór felietonów, „Rozpacz z powodu utraty furmanki”.

Zawdzięczamy mu jednak nie tylko teksty, które weszły do kanonu polskiej felietonistyki, i nie tylko niezrównane portrety najważniejszych postaci naszego środowiska: Jerzego Turowicza, Bronisława Mamonia, Mieczysława Pszona, Krzysztofa Kozłowskiego, księży Józefa ­Tischnera, Andrzeja Bardeckiego i Stanisława Musiała, a nawet całej redakcji („Widok z mojego boksu”). Wynajdywał też i zwracał uwagę kolegów na obiecujących autorów, zamawiał teksty, a podczas niekończących się narad „Tygodnikowej” młodzieży na temat przyszłości pisma potrafił przywrócić proporcje jednym zdaniem.

Obdarzony, jak mówił, „genem transferu”, w 1999 r. przeniósł się do Warszawy i do „Polityki”, później publikował w różnych tytułach, ale w 2012 r. na łamy „TP” wrócił z „Drugim dziennikiem”, zawsze chętnie zgadzał się również na wywiady, ze szczególnym uwzględnieniem tych dotyczących teologii i Pana Boga. Straciliśmy kogoś bardzo ważnego. ©℗


Więcej o Jerzym Pilchu pisze Ryszard Koziołek: Był pisarzem totalnym, nadobecnym, sytym sukcesów, nagród i skandali. Wiódł życie idealne dla biografii, obfitujące w samotność i cierpienie.

Był jednym z najświetniejszych felietonistów w dziejach „Tygodnika”. O zmarłym 29 maja pisarzu opowiadają Tomasz Fiałkowski i Grzegorz Jankowicz.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz, redaktor wydań specjalnych i publicysta działu krajowego „Tygodnika Powszechnego”, specjalizuje się w pisaniu o piłce nożnej i o stosunkach polsko-żydowskich, a także w wywiadzie prasowym. W redakcji od 1991 roku, był m.in. (do 2015 r.) zastępcą… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 23-24/2020