Ładowanie...
Ormianie przestają się bać

Abdul Gafuri mieszka w Diyarbakır. Jest Ormianinem. Dziennikarzom publicznego armeńskiego radia opowiedział, jak trudno żyć w kraju, który sto lat wcześniej dokonał masakry ludności cywilnej pochodzenia ormiańskiego.
Setki tych, którzy – tak jak rodzina Abdula – przeżyli i zostali w Turcji, latami ukrywały prawdziwą tożsamość. By jakoś funkcjonować, albo przechodzili na islam, albo tylko udawali zmianę wiary.
– Były czasy, kiedy musieliśmy być bardziej „muzułmańscy” niż muzułmanie. W domach mówiliśmy po ormiańsku, na zewnątrz nigdy – opowiadał w tamtej rozmowie Abdul Gafuri.
Mężczyzna szacował, że ormiańskich konwertytów na islam mogło być nawet około 5 mln. Odcięci od ojczyzny i współwyznawców czuli się bardziej Turkami niż Ormianami. Ich potomkowie często nawet nie znali tragicznej rodzinnej historii, bezpieczniej było bowiem ukrywać pochodzenie. Były wśród...
DZIĘKUJEMY, ŻE NAS CZYTASZ!
Żeby móc dostarczać Ci więcej tekstów najwyższej dziennikarskiej próby, prosimy Cię o wykupienie dostępu. Wykup i ciesz się nieograniczonym zasobem artykułów „Tygodnika”!
Masz już konto? Zaloguj się
Przez 92 dni będziesz mieć dostęp do wszystkich treści - każdej środy do bieżącego wydania oraz do stale powiększającego się archiwum.
540 zł 280 zł taniej (od oferty "10 dni" na rok)
365 dni nieograniczonego dostępu do wszystkich treści - każdej środy do bieżącego wydania oraz do stale powiększającego się archiwum.
Przez 10 dni (to nawet 3 kolejne wydania pisma) będziesz mieć dostęp do wszystkich treści - każdej środy do bieżącego wydania oraz do stale powiększającego się archiwum.
Napisz do nas
Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.
Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]