Oda do młodości

Gdybym miała za pomocą jednego słowa opisać wybory z 21 października 2007 r., wybrałabym słowo "młodość". Młodzi byli ci, którzy stawili się tłumnie i przesądzili o wyniku. Młoda i nowoczesna była ich mobilizacja, ten wicher internetowych haseł i SMS-ów, który przeleciał nad krajem. Młode były niekończące się kolejki głosujących na Wyspach Brytyjskich czy w Irlandii. Młoda była reakcja na ogłoszony po długich i ciężkich cierpieniach wynik: radość, setki tysięcy telefonów, łzy wzruszenia, rzucanie się sobie na szyję. Najważniejsze jest jednak zdanie sobie sprawy, że to nie jakiś jednorazowy przypadek, ale uruchomienie czegoś ciągłego - rok po roku będzie się powiększała grupa młodych, którzy zamiast stać na uboczu, zechcą kształtować przyszłość. Tak naprawdę zaskoczyć mógł jedynie fakt, że to się uzewnętrzniło w tym momencie i w takiej skali.

12.11.2007

Czyta się kilka minut

Zamykam oczy i widzę staruszków powoli odsuwających się w cień i wchodzących na ich miejsce młodych. A wśród tych młodych w pierwszym szeregu Władysław Bartoszewski, który jest chyba jedną z małych tajemnic Pana Boga.

Groza

W niedzielę wyborczą, późnym popołudniem, usłyszeliśmy po raz pierwszy, że "nie spłynęły" do Warszawy głosy wyborców z kilkudziesięciu obwodów zagranicznych. W tym z Wielkiej Brytanii i Irlandii, gdzie na tłumy przyjeżdżających z najdalszych miejscowości i stojących w gigantycznych kolejkach Polaków patrzono ze zdumieniem i podziwem. Po jakimś czasie przemówili urzędnicy. Przerzucali winę z jednych na drugich: a to niesprawność systemów elektronicznych, a to "wycieńczenie pracowników MSZ" itp. Czas nieubłaganie mijał i szybko zbliżał się moment, po którym ustawa uznałaby wszystkie te głosy za nieważne. Wreszcie komunikat, że głosy dotarły. Westchnienie ulgi.

Muszę przyznać, że w czasie tych godzin mieliśmy z mężem uczucie narastającej grozy. Tak, nie przesadzam, prawdziwej grozy. Kto i z jakim czołem ośmieliłby się stanąć przed tymi wszystkimi ludźmi i powiedzieć im, że ich zlekceważono, wystawiono do wiatru i z powodu nieudolności lub złej woli zamordowano ich entuzjazm i poczucie obywatelskiego obowiązku. Mógł to być dla nich szok, mogło to nawet wpłynąć na ich przyszłe decyzje związane z Ojczyzną.

To już przeszłość. Miejmy nadzieję, że zadziwiający i zawstydzający epizod z tej przeszłości nigdy już się nie powtórzy.

Zwroty

Wielki decydujący zwrot w całej kampanii wyborczej nastąpił podczas sławnej już debaty Donald Tusk-Jarosław Kaczyński. Debaty, którą komentator wywodzący się z PiS-u mógłby opisać zwrotem: "Debata przebiegała przy przeważającej przewadze premiera Jarosława Kaczyńskiego i to on właściwie zajął dobre drugie miejsce. Wyraźnie słabszy lider PO Donald Tusk był przedostatni".

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 44/2007