Obliczalni przywódcy

Po śmierci Jassera Arafata, będzie trwał spór o władzę nad Palestyńczykami. Warto przy tej okazji przytoczyć uwagi wybitnego filozofa izraelskiego Shlomo Avineri, profesora Hebrew University, który był także w swoim czasie wiceministrem spraw zagranicznych i miał związki z izraelskimi służbami specjalnymi.

14.11.2004

Czyta się kilka minut

Otóż Avineri, przedstawiciel izraelskiej lewicy, jeszcze na długo przed śmiercią Arafata uważał, że jego następca będzie na pewno lepszym partnerem dla Izraela i że z Arafatem kryzysu i wojny zakończyć się nie da. Opinia ta powstała na pewno pod wpływem dwukrotnego zawodu, jaki sprawił rządowi izraelskiemu i opinii publicznej Arafat (po Oslo i Camp David), ale wynikał także z oceny Arafata - polityka w gruncie rzeczy nieobliczalnego, niewątpliwie charyzmatycznego, co jednak tylko zmniejszało jego wiarygodność jako partnera w trudnych rozmowach.

Avineri liczył na to, że schedę po Arafacie przejmie jeden z szefów palestyńskich służb specjalnych, czy to z Gazy, czy z Zachodniego Brzegu Jordanu. Zobaczymy, co się stanie, jednak opinia ta wydaje się ważna ze względu na osobę mojego rozmówcy, jak i znamienna dla naszych czasów. Albowiem występują w niej dwa elementy, które są charakterystyczne nie tylko dla Palestyny: polityk obliczalny to polityk wywodzący się ze służb specjalnych. Są to w trudnych krajach najbardziej roztropne środowiska, które zapewniają solidną wiedzę o społeczeństwie i stosunkach międzynarodowych, a zarazem cechuje je realizm myślenia. Nie warto przy tej okazji wracać do sprawy polskiej, ale jest to ważny kamyczek także i do naszego ogródka, i ważny aspekt przy ocenianiu beznadziejnej sytuacji, w jaką popadły polskie służby specjalne.

Polityk obliczalny na czele Palestyny - powiadają obecnie niektórzy komentatorzy - będzie niewygodny dla Szarona i dla Busha, gdyż będą musieli z nim rozmawiać. Nie dawajmy się ponieść przesadnym poglądom. Oczywiście, że będą musieli rozmawiać, ale nie należy aż tak demonizować Szarona, który na pewno popełnił wiele błędów, żeby sądzić, iż wygodniej mu jest zabijać Palestyńczyków i doprowadzać do tego, żeby Palestyńczycy z kolei zabijali żydowskich mieszkańców Izraela, niż z nimi prowadzić negocjacje. Podobnie prezydent Bush będzie wolał wplątać Palestynę w rozmowy niż mieć problem Izraela nieustannie na ostrzu noża. Dlatego wszyscy wolą polityka obliczalnego, nawet jeżeli jego poglądy nie mają nic lub niewiele wspólnego z demokracją. Przecież wzorzec, o którym mówił Shlomo Avineri, jest całkowicie zgodny z biografią i cechami osobistymi prezydenta Putina i wielu całkiem skutecznych przywódców państw Trzeciego Świata. Wybór miedzy zwolennikiem demokracji a politykiem obliczalnym jest oczywiście trudny, zwłaszcza propagandowo, ale nieunikniony i trudno się dziwić, że polityk obliczalny wygrywa w tej konkurencji.

Skąd jednak stanowisko, że w niektórych krajach, jak w Palestynie (ale i w Rosji) politycy obliczalni pochodzą ze służb specjalnych? Otóż w krajach, w których rządzą ideologowie, nacjonaliści lub przywódcy religijni i zarazem charyzmatyczni, służby specjalne, jeżeli mają się wywiązać ze swojego zadania, muszą być przede wszystkim pragmatyczne. Muszą znać możliwości swojego kraju, odróżniać zagrożenia realne od wydumanych oraz posiadać wiedzę na temat nastrojów społecznych. Czy się to nam podoba, czy też nie, służby specjalne to ostoja ludzi rozsądnych. Dlatego też demonizowanie służb specjalnych, co czynią zarówno poważni komentatorzy, jak i twórcy sensacyjnych powieści i filmów, jest często niezgodne z prawdą.

Z drugiej jednak strony trzeba jasno powiedzieć, że nienajlepszy to świat, w którym obliczalni politycy to niedawni szpiedzy. Na pocieszenie przypomnijmy, że nie jest tak w demokracjach, a w każdym razie nie we wszystkich.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 46/2004