Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
"Na tym poziomie nie ma słabeuszy"
- zdanie-usprawiedliwienie wszystkich polskich trenerów tu rzeczywiście znajduje zastosowanie. Przez sito eliminacji nie przedostały się zespoły kiepskie (chyba że kiepscy okażą się Polacy), przeciwnie: odpadła Anglia, zwykle typowana do gry o medale. Na mundialu, gdzie obowiązuje zasada reprezentatywności wszystkich kontynentów, nie brakuje drużyn-pomyłek. Ręka do góry, kto podczas turnieju w Niemczech oglądał mecz Angola-Iran.
Sędziowie wiedzą, co robią.
Ta sama zasada reprezentatywności powoduje, że na mistrzostwa świata przyjeżdżają niedoświadczeni, mówiąc delikatnie, sędziowie z Afryki czy Oceanii. O prowadzeniu meczów Koreańczyków na Mundialu 2002 chciałoby się jak najszybciej zapomnieć. Inna sprawa, że najśmieszniejsza pomyłka w historii mistrzostw świata przydarzyła się sędziemu z Anglii, który w Niemczech pokazał jednemu piłkarzowi trzy żółte kartki. W odróżnieniu od "kwestii koreańskiej" ta wpadka nie dowodziła jednak stronniczości: jakże musi kochać piłkę sędzia, który daje trzy "żółte"!
Im mniej zespołów, tym lepiej.
Na mundialu podczas rozgrywek grupowych ci najlepsi oszczędzają siły na następne fazy turnieju. W końcu i tak wymęczą 1:0... Choć bywa, że nie wymęczą. A jak nie wymęczą, to się robi nudno. Na Euro nie ma zblazowanych, jak Brazylia w Niemczech. Bywają przemęczeni i depresyjni. Holandia, cóż... Tacy już są, i na mundialach nie idzie im lepiej. Ale tylko na Euro może się zdarzyć, że gromadka facetów wezwana z plaży na Malediwach (bo Serbów za politykę wykluczono) kosi wszystkich, a z Niemców robi golonki. No Europa, po prostu Europa: Kopciuszek wam pokaże! Pamiętacie Greków? Może zapamiętacie Polaków.
5 Mamy bliżej na stadiony.
Jeśli mistrzostwa świata nie odbywają się w Europie (a wygląda na to, że będą się odbywały coraz rzadziej, bo piłkę trzeba promować na nowych rynkach), należy planować podróż za ocean.
Nie trzeba się uczyć nowych nazwisk:
praktycznie wszystkich piłkarzy znamy z codziennego oglądania europejskich lig czy pucharów. O ile na mundialu zdarzają się olśniewające debiuty, Euro służy do potwierdzenia klasy uznanych już gwiazd - w tym roku najjaśniej ma zabłysnąć, oczywiście, Christiano Ronaldo. Obstawiam też Żurawia, ale niech to zostanie między nami.
To nieprawda, że nie ma Brazylijczyków.
Są: naturalizowani w wielu drużynach, także w reprezentacji Polski. Poza tym, to nieprawda, że Polacy - jak chcą czarnowidze - nie wyjdą z grupy. A Podolski, Klose i ten trzeci, przebrany za Niemca? Dlaczego nikt nie zbadał, ilu Polaków z pochodzenia gra w reprezentacjach na Euro? Papierów na Brazylijczyków to wszyscy szukają...
Meczy z Euro się nie zapomina.
Podczas ostatnich mistrzostw Europy obejrzałem pojedynek Holandii z Czechami. Pamiętacie takie emocje podczas niedawnych mundiali?
Na Euro debiutujemy.
Do Polaków na mistrzostwach świata zdążyliśmy się przyzwyczaić.
10
Mistrzostwa Europy zaczynają się za parę dni, mundial - dopiero za dwa lata. To przesądza sprawę.
Dziś na blogu "Futbol jest okrutny"
toczy się jeszcze dyskusja o piłce i pieniądzach. Od piątku, 6 czerwca, zastąpi ją "Eurodziennik", prowadzony przez sekretarza redakcji "TP" w czasie piłkarskich mistrzostw Europy. Gwarantujemy codzienne wpisy i codzienną dawkę tematów do debaty - o meczach już rozegranych i mających się dopiero odbyć, o piłkarzach, trenerach, sędziach, kibicach i komentatorach, a także wszelkich innych tematach okołopiłkarskich.
Zapraszamy na www.okonski.blog.onet.pl