O Ukrainie z dystansem

Autor tej książki jest zwolennikiem metody, że chcąc zrozumieć naród, najpierw trzeba poznać jego kulturę oraz duszę.

28.12.2020

Czyta się kilka minut

Manifestacja pod pomnikiem Tarasa Szewczenki w Charkowie w 7. rocznicę wybuchu protestów na kijowskim Majdanie, 21 listopada 2020 r. / VYACHESLAV MADIYEVSKYY / EAST NEWS
Manifestacja pod pomnikiem Tarasa Szewczenki w Charkowie w 7. rocznicę wybuchu protestów na kijowskim Majdanie, 21 listopada 2020 r. / VYACHESLAV MADIYEVSKYY / EAST NEWS

Choć na Ukrainie niezmiennie dużo się dzieje, to w Polsce powstaje zaskakująco mało książek na temat współczesności i historii tego państwa. Tym bardziej warto zauważyć wydaną niedawno publikację „Ukraińskie stulecie ­1914–2014. Szkice historyczne” Tadeusza A. Olszańskiego. Autor był przez wiele lat analitykiem ds. ukraińskich w warszawskim Ośrodku Studiów Wschodnich, ale tematyką tą zaczął zajmować się jeszcze w latach 80. XX w. – był wówczas wśród uczestników pierwszych dyskusji polsko-ukraińskich o trudnej przeszłości. Olszański to bez wątpienia jeden z najbardziej doświadczonych polskich obserwatorów sytuacji nad Zbruczem i Dnieprem, mający unikalną wiedzę na temat Ukrainy i Ukraińców.

Napisane w przystępny sposób, „Ukraińskie stulecie” składa się głównie z artykułów publikowanych na łamach „Tygodnika Powszechnego”, które zostały rozbudowane i uaktualnione. W efekcie otrzymujemy swoistą autorską wersję historii Ukrainy ostatnich stu lat, z kilkoma wycieczkami do czasów odleglejszych (bez nich, jak przekonuje autor, trudno byłoby zrozumieć obecną sytuację). Olszański pisze o Ukrainie z empatią, ale bywa i surowym sędzią, który nie boi się ostrych wyroków.

Jeden z pierwszych rozdziałów poświęcony jest Tarasowi Szewczence, ­XIX-wiecznemu ukraińskiemu wieszczowi, któremu wystawiono ponad 1200 pomników. Był on „prawodawcą tożsamości ukraińskiej”, a jego twórczość „na zawsze umeblowała wyobraźnię Ukraińców”. Dlaczego Szewczenko? Olszański jest zwolennikiem metody, rzadko dziś stosowanej, która głosi, że chcąc zrozumieć naród, najpierw trzeba poznać jego kulturę i (przynajmniej spróbować) zrozumieć jego duszę. Świetna znajomość literatury ukraińskiej autora i liczne odwołania do kultury przebijają zresztą z wielu stron.

Olszański przekonuje, że Ukraińców jako naród konstytuuje nie tylko szewczenkowska poezja, ale też pamięć o Hołodomorze, czyli o głodzie z lat 30. Ale zdziwi się ten, kto spodziewa się tu wyłącznie opowieści martyrologicznej. Firmowym stylem Olszańskiego są niewygodne pytania. Pisze więc, że wprawdzie to decyzje Moskwy doprowadziły do tej katastrofy „apokaliptycznych” rozmiarów, ale „niestety, w dużej mierze uczynili to Ukraińcy Ukraińcom”.

Trudne pytania Olszański stawia też, gdy pisze o dyskusji, czy na Ukrainie miała miejsce sowiecka okupacja. Wskazuje, że trudno uniknąć problemu współodpowiedzialności samych Ukraińców za komunizm: „Prawda, że wielka część Ukraińców sprzeciwiała się bolszewizmowi, ale wielka część Rosjan (i innych narodów) przecież też”. Wyciąga również kilka „szkieletów” z ukraińskiej szafy, w tym masowe pogromy dokonane przez siły ukraińskie w 1919 r. na Żydach. Autor przyznaje, że przed rokiem 2014 na Ukrainie dojrzewała krytyczna dyskusja nad ciemnymi kartami własnej historii, ale potem wstrzymała ją wojna z rosyjską agresją – wojna, która nie służy „ważeniu racji”.

Znajdziemy tu także wątki polsko-ukraińskie. Jest rozdział o wojnie o Lwów z 1918 r., która wybuchła, gdyż „ani Polska, ani Ukraina nie wyobrażała sobie siebie bez Lwowa”. Olszański przypomina twórcę ukraińskiego hymnu rodem spod Sanoka i pokazuje, że sojusz Piłsudski–Petlura postrzegany jest w Polsce zupełnie inaczej niż na Ukrainie.

Sporo miejsca poświęcono tu rewolucji godności, która ujawniła potencjał nowego pokolenia, oraz próbie reform, ale też trzymającemu się mocno systemowi oligarchicznemu. Rozważania o ostatnich latach ukraińskiej polityki kończy optymistyczna konstatacja, że Ukraińcy „to już inny naród”, który wciąż się zmienia. Także dlatego, że „każdego roku grupa kolejnych »absolwentów« Związku Sowieckiego odchodzi z życia publicznego”.

Olszański przyznaje, że Ukraińcy i Ukraina są mu bliscy, ale zarazem wyraża nadzieję, iż udało mu się ustrzec utraty dystansu, który musi zachowywać każdy niezależny analityk. W efekcie otrzymaliśmy książkę ważną, która nie jest wolna od tez mogących wywoływać polemiki. I jednocześnie niebanalny głos na temat jednego z naszych najważniejszych sąsiadów. ©

Tadeusz A. Olszański, UKRAIŃSKIE STULECIE 1914–2014. SZKICE HISTORYCZNE, Wysoki Zamek, Kraków 2020

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich im. Marka Karpia w Warszawie. Specjalizuje się głównie w problematyce politycznej i gospodarczej państw Europy Wschodniej oraz ich politykach historycznych. Od 2014 r. stale współpracuje z "Tygodnikiem Powszechnym". Autor… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 1-2/2021