Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Niektórzy widzą w tym zagrożenie dla telewizji publicznej. Rzeczywiście może tak być, jeżeli nowy prezes postanowi z własnych poglądów i telewizyjnego programu zrobić wspólny tzw. format. Ta nominacja ma też inną wadę. Wildstein nie ma prawie żadnego doświadczenia menadżerskiego, a został szefem firmy o kilkumiliardowym majątku i kilkutysięcznej załodze. Ale osoba nowego prezesa ma też poważną zaletę. To człowiek z charakterem. Partia, która uczyniła go zarządcą dominującej na naszym rynku firmy medialnej, może się jeszcze zdziwić, jak samodzielnemu człowiekowi oddała władzę.
Jednak prawdziwym problemem w związku z wyborem szefa TVP nie jest osoba prezesa, lecz tryb podjęcia decyzji. Formalnie wybrała go rada nadzorcza, ale tak naprawdę wybrał go po tajnym spotkaniu w cztery oczy Jarosław Kaczyński, który nie piastuje w telewizji publicznej żadnego stanowiska. Członkowie rady nadzorczej okazali się jedynie marionetkami, a prawdziwe decyzje zapadły w partyjnych gabinetach. Przed nami jeszcze wybór reszty zarządu TVP i władz 18 spółek radia publicznego, ale prezes PiS już osobiście zdecydował, że publiczne media czwartej RP będzie budował zgodnie ze skompromitowanymi zasadami charakterystycznymi dla trzeciej Rzeczypospolitej.