Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Minister sprawiedliwości drugi raz z rzędu krytycznie ocenił działalność śledczych: zarzuca im marną pracę i de facto sabotowanie reformy prawa karnego, którą chce wprowadzić rząd.
Andrzej Seremet ma zupełnie inne możliwości niż jego poprzednicy. Od kwietnia 2010 r. on i jego podwładni są absolutnie niezależni od rządu (wcześniej minister sprawiedliwości był równocześnie prokuratorem generalnym). Rewolucyjna zmiana ustawowa miała dać prokuraturze prawdziwą swobodę. Miało to być nowe otwarcie dla środowiska, oskarżanego – czasem całkiem słusznie – o uleganie naciskom politycznym i odgadywanie życzeń rządzących.
Seremet wydawał się dobrym wyborem. Dobry sędzia, zaakceptowany przez opozycyjnego wobec gabinetu Donalda Tuska prezydenta, misję zaczął od podkreślania, że od teraz prokuratura nie odpowiada przed nikim. Takie stanowisko zajmowane przez Seremeta musiało irytować polityków. Trudno się dziwić: nie może być zgody na to, żeby prokuratura była państwem w państwie.
Krytyka może i rozeszłaby się po kościach, gdyby prokuratorzy od kwietnia 2010 r. wykazali się jakimiś spektakularnymi sukcesami. Ale zamiast tego była seria wpadek. Przy reformowaniu prokuratury wojskowej trafił się śledczy, który zwołał do siebie dziennikarzy, by wypalić sobie z pistoletu w policzek. Mieliśmy zatrważającą nieudolność w śledztwie smoleńskim. Warto też wspomnieć o głośnych umorzeniach spraw związanych z wybrykami antysemickimi czy „akcję laptop” w redakcji „Wprost”.
Dziś sprawa jest głupia, bo to Platforma Obywatelska przed laty zabiegała o ustawową niezależność prokuratury. Widać, że nie jest z tej niezależności zadowolona. Ale jeśli chciałaby ją ograniczyć, narazi się na zarzut, że blokuje śledczych, którzy chcą rozliczać władzę, np. w sprawie rozmowy Sienkiewicz–Belka i innych wątkach afery taśmowej.
Co robić z prokuraturą? Nakładać jej znów ministerialny kaganiec, jak chce PiS? Dać jej hasać samopas? Prawda jest pośrodku: zasługujemy na niezależną prokuraturę, ale o wiele lepszej jakości.