Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Jakby wyrwali mnie z tego domu, to by był dla mnie koniec świata”. Były więzień o tym, co państwo powinno robić: „Powinni działać już w zakładzie karnym. Tam zgromadzić informacje na temat więźnia (...), jaką będzie miał zdolność do tego, żeby sam stanąć na nogi”. Kolejny były więzień o tym, co państwo robi: „Jak się idzie do OPS [pomocy społecznej], to nie ma żadnego plakatu. Nie ma tam nic. Jest dla dzieci, matek, niepełnych rodzin, ale nie dla więźniów”.
Cytaty pochodzą z ogłoszonego właśnie raportu NIK nt. pomocy dla opuszczających zakłady karne. Ogólny wniosek: mogą liczyć na wsparcie doraźne, brakuje długofalowego. Wnioski szczegółowe: brak współpracy między instytucjami (np. pomocą społeczną, instytucjami rynku pracy i służbami kuratorskimi), lekceważenie wsparcia psychologicznego.
Co rok zakłady karne opuszcza 80 tys. osób. Wiele wraca za kraty, m.in. z powodu problemów materialnych. Gminy wydają rocznie ok. 2 tys. zł na adaptację do życia byłego osadzonego. Na więźnia wydajemy 3,5 tys. Miesięcznie. ©℗
CZYTAJ TAKŻE
PRZYMKNIĘTE OKO SPRAWIEDLIWOŚCI: W polskim więzieniu wszystko jest możliwe. Przeoczenie samobójstwa ważnego więźnia w celi to też nic niesłychanego >>>