Niepublikowany wywiad

z Edmundem Niziurskim

14.10.2013

Czyta się kilka minut

CEZARY POLAK: Czytelnicy wciąż chętnie sięgają po książki, które napisał Pan kilka dekad temu. Wygląda na to, że zmienił się ustrój, ale młodzież ma te same problemy, które mieli bohaterowie „Sposobu na Alcybiadesa” czy „Niewiarygodnych przygód Marka Piegusa”.

EDMUND NIZIURSKI: Dobrze napisane książki zawsze znajdą swojego czytelnika, one się nie starzeją. A problemy są stare jak świat, dotyczą i młodych, i dorosłych. Tyle że sposób wnikania w nie jest nieco inny w książkach dla młodzieży i w książkach dla dorosłych.

W Pańskich powieściach sprzed 1989 r. przaśne PRL-owskie realia sąsiadują z niesamowitymi, sensacyjnymi fabułami. Łączył Pan realizm z fantastyką w obawie przed cenzurą?

Mariaż realizmu z fantastyką nie wynika z obawy przed cenzurą i nie jest moim wynalazkiem, lecz służy pogłębieniu tajemnicy, broni przed banalnym spojrzeniem na rzeczywistość.

Miał Pan w ogóle kłopoty z cenzurą?

Nie miałem kłopotów z cenzurą, ale bywały kłopoty ze strony nadgorliwych działaczy – chodziło o przełomową w tamtych czasach „Księgę urwisów”.

Kiedy pisało się Panu łatwiej: wtedy czy w wolnej Polsce?

Pisząc książki, zawsze męczyłem się jednakowo. Nigdy nie było to łatwe – ani w czasach PRL, ani teraz. W wolnym kraju czuję się lepiej, ale żyje mi się trudniej.

Skąd czerpie Pan dziś pomysły?

Pomysłów dostarczały mi własne dzieci oraz wspomnienia z lat szkolnych. Miałem troje niesfornych dzieci i dom pełen ich kolegów; obecnie mam sześcioro wnuków. Nie podsłuchuję rozmów na ulicy, nie czytam prasy młodzieżowej, ale ciągle jestem wśród młodych. Czasem staram się uciec przed ich problemami na łono natury, do podwarszawskich lasów.

A czyta Pan współczesne książki dla młodzieży?

Nie czytam. Pod tym względem jestem samowystarczalny.

Młodzież posługuje się dziś bardziej dosadnym językiem niż Pańscy bohaterowie. Wydaje mi się, że z premedytacją ich Pan idealizuje.

Obywałem się w czasie mojej młodości bez dosadnego języka, obywam się i dzisiaj.

Dlaczego poświęcił Pan swoją twórczość problemom nieletnich?

W tamtych trudnych czasach chciałem dać dzieciom trochę radości i uśmiechu. Dzieci nie mogły być ofiarami złych czasów.

Jakie jest Pana pisarskie credo? Wyznaczył Pan sobie jakąś misję?

Jeśli moi czytelnicy wyrośli na dzielnych i uczciwych ludzi, to spełniłem swoją misję.

Co będzie tematem kolejnej Pańskiej książki?

Nie przewiduję dalszego pisania. Razem z moimi bohaterami jadę na zasłużone wakacje.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 42/2013