Reklama

Ładowanie...

Edmund Maksymalny

19.04.2019
Czyta się kilka minut
Dla niego literatura była w wymiarze biologicznym drugim ciałem twórcy. Organizmem, który nie może przestać działać, który choć zacina się, słabuje, to korzysta z danych mu zasobów aż do całkowitego wyczerpania.
Spotkanie z Edmundem Niziurskim, Kraków 2005 r. TOMASZ WIECH / AGENCJA GAZETA
C

Czas temu w prowincjonalnym włoskim miasteczku zobaczyłem klepsydrę z nazwiskiem niedawno zmarłego mężczyzyny. Eros Samaritani, żył dobrą osiemdziesiątkę. Jemu już było wszystko jedno, ja przez chwilę nie mogłem powstrzymać śmiechu, wyobrażając sobie seksualnego dobroczyńcę, który przez całe swe lokalne istnienie miłosiernie udziela rozkoszy potrzebującym. Nazwisko, czułem, zasługiwało na jakiegoś półkomicznego, ćwierćtragicznego bohatera powieściowego. Kogoś rodem z książek Edmunda Niziurskiego, którego protagoniści swoją „godnością” (jak określa to wykwintny żargon urzędniczy) rozśmieszali nas, jego czytelników, od zawsze.

Z wydanej właśnie obszernej biografii Niziurskiego autorstwa Krzysztofa Vargi zatytułowanej „Księga dla starych urwisów” i będącej zwieńczeniem pełzającej w jego i moim pokoleniu niziurskomanii, dowiedziałem się, że pisarz niekiedy poszukiwał nazwisk dla...

15262

DZIĘKUJEMY, ŻE NAS CZYTASZ!

Żeby móc dostarczać Ci więcej tekstów najwyższej dziennikarskiej próby, prosimy Cię o wykupienie dostępu. Wykup i ciesz się nieograniczonym zasobem artykułów „Tygodnika”!

Masz już konto? Zaloguj się

Dostęp trzymiesięczny
69,90 zł

Przez 92 dni będziesz mieć dostęp do wszystkich treści - każdej środy do bieżącego wydania oraz do stale powiększającego się archiwum. 

Dostęp roczny
199,90 zł

360 zł 160 zł taniej (od oferty 10/10 na rok)
365 dni nieograniczonego dostępu do wszystkich treści - każdej środy do bieżącego wydania oraz do stale powiększającego się archiwum. 

Dostęp 10/10
10,00 zł

Przez 10 dni będziesz mieć dostęp do wszystkich treści - każdej środy do bieżącego wydania oraz do stale powiększającego się archiwum. 

Napisz do nas

Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.

Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!

Newsletter

© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]