Reklama

Ładowanie...

Nieobecność mitu

22.07.2013
Czyta się kilka minut
Chwyćmy byka za rogi: książek Leszka Kołakowskiego nikt już nie czyta. Co się stało? Okazał się niewygodny dla ludzi stęsknionych za światem jasnym, bez dramatycznych konfliktów, niejednoznacznych odpowiedzi i metafizycznej grozy?
Ewa Kuryluk, „Leszek z liśćmi klonu” (1977) Dzięki uprzejmości Ewy Kuryluk
Z

Zredukowany do roli politycznej, jako zmurszały nestor III RP: tak mniej więcej jest postrzegany w czwartą rocznicę śmierci. Kolejne reinterpretacje jego najważniejszych tekstów nie stanowią zarzewia ideowych sporów. Jego dzieło nie jest ościeniem wbitym w sam środek naszej debaty. Zostało zepchnięte na margines, przez grzeczność tylko odnotowane bywa kurtuazyjnym przypisem.
Rzecz uderzająca, bo chodzi przecież o najwybitniejszego polskiego filozofa XX wieku; człowieka, którego książki i eseje miały formujący wpływ dla kilku pokoleń liberalnej inteligencji. Cisza wokół dzieła autora „Obecności mitu” tym głośniej więc dźwięczy w uszach. I tym bardziej zastanawia.
WYPADŁ Z PRZYPISÓW
O Kołakowskim sporo mówiło pokolenie jego uczniów czy też osób pozostających pod bezpośrednim wpływem jego osobowości. Czyniono to zazwyczaj w formie zdawania historycznej...

17197

DZIĘKUJEMY, ŻE NAS CZYTASZ!

Żeby móc dostarczać Ci więcej tekstów najwyższej dziennikarskiej próby, prosimy Cię o wykupienie dostępu. Wykup i ciesz się nieograniczonym zasobem artykułów „Tygodnika”!

Masz już konto? Zaloguj się

Dostęp trzymiesięczny
69,90 zł

Przez 92 dni będziesz mieć dostęp do wszystkich treści - każdej środy do bieżącego wydania oraz do stale powiększającego się archiwum. 

Dostęp roczny
199,90 zł

360 zł 160 zł taniej (od oferty 10/10 na rok)
365 dni nieograniczonego dostępu do wszystkich treści - każdej środy do bieżącego wydania oraz do stale powiększającego się archiwum. 

Dostęp 10/10
10,00 zł

Przez 10 dni będziesz mieć dostęp do wszystkich treści - każdej środy do bieżącego wydania oraz do stale powiększającego się archiwum. 

Napisz do nas

Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.

Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!

Newsletter

© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]