Niemcy–USA: pęknięcie

Angela Merkel korzysta z telefonu tak intensywnie, że „jej komórka stała się jej osobistym narzędziem sprawowania władzy. Atak na telefon Merkel byłby atakiem na jej polityczne jestestwo”.

26.10.2013

Czyta się kilka minut

„Podsłuchiwać celowo szefową kraju partnerskiego, który tak ściśle współpracuje z USA, to po prostu nie uchodzi. To także niemądre, bo polityczne straty mogą być niewspółmiernie wielkie wobec spodziewanych korzyści”. „To największy możliwy afront, jaki można sobie wyobrazić”. „To gorsze niż zbrodnia, to błąd”. „Niemcy na celowniku szpiegów z NSA”. Amerykanie „ośmieszyli Merkel i jej rząd: jego politycy wyglądają dziś jak głupi naiwni, skoro jeszcze niedawno bronili USA”. „Podejrzewa się, że to w ambasadzie USA w Berlinie zainstalowane są urządzenia, przy pomocy których amerykańscy agenci szpiegują inne ambasady, ministerstwa i zapewne też Urząd Kanclerski”. „Rzecz znamienna: żaden niemiecki komentator – obojętne, konserwatywny czy lewicowo-liberalny – nie broni NSA”. „Partnerstwo między Ameryką i Europą to nie ulica jednokierunkowa”. „Amerykanie przekroczyli granicę”. „Zaufanie leży w gruzach, rządzi nieufność”. „To świństwo, Amerykanie niszczą fundamenty wartości, na których zbudowano wspólnotę transatlantycką”. „Urząd Kanclerski to jednak nie Kreml!”.

To tylko próbka z lawiny komentarzy, którymi niemieccy politycy i media zareagowali na informację, że amerykański wywiad NSA umieścił numer telefonu komórkowego Angeli Merkel na liście podsłuchiwanych numerów. Rzecz musi być wiarygodna, skoro potwierdza ją Urząd Kanclerski, a sama Merkel – choć broniła Obamę, gdy latem pojawiły się pierwsze wieści o podsłuchach NSA w Niemczech – teraz zdobyła się na niezwykłą jak dla niej stanowczość. „Inwigilowanie przyjaciół to coś niedopuszczalnego” – oświadczyła i dodała, niewątpliwie pod adresem Obamy: „Jesteśmy sojusznikami, ale nasz sojusz może opierać się tylko na zaufaniu”.

Na razie trudno spekulować, jakie polityczne skutki będzie mieć ta afera dla relacji między USA i Niemcami; a także Europą, bo w tych dniach mnożą się informacje o podsłuchiwaniu przez NSA także innych polityków europejskich i stosowaniu przez NSA podsłuchu totalnego, np. wobec Francji. Zapewne Berlin i inne unijne stolice nie wykonają jakichś gwałtownych kroków politycznych. Ale emocjonalne oddalanie się Niemców (i nie tylko ich) od Amerykanów to fakt. Wygląda na to, że służby Obamy posunęły się za daleko – i coś pękło.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz, kierownik działów „Świat” i „Historia”. Ur. W 1967 r. W „Tygodniku” zaczął pisać jesienią 1989 r. (o rewolucji w NRD; początkowo pod pseudonimem), w redakcji od 1991 r. Specjalizuje się w tematyce niemieckiej. Autor książek: „Polacy i Niemcy, pół… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 44/2013