Niekończąca się lektura

Zaskakujące wydarzenia, nowe wydania i tłumaczenia, także te kontrowersyjne (np. hiphopowe): wbrew stereotypom o skostniałej religijności Polacy pokazują, że potrafią kreatywnie myśleć o Biblii i są otwarci na nowe pomysły.

23.04.2012

Czyta się kilka minut

Parafia w Muszynie zamierza zbudować wielki ogród, w którym mają być przedstawione miejsca znane z Biblii. Fundusze na projekt parafianie chcą pozyskać z Unii Europejskiej. W Poznaniu odbył się w marcu „maraton biblijny”. Chętnych do udziału nie brakowało, była to już ósma edycja przedsięwzięcia. Podobną imprezę powtórzono niedawno w Krakowie. Biblię czytano bez przerwy przez 24 godziny.

Inicjatyw jest coraz więcej. Pokazują one, że Polacy potrafią kreatywnie myśleć o Biblii i są otwarci na nowe pomysły.

– Liczby czytających już nie zwiększymy. Podzieliliśmy dla nich Biblię na 1,5 tys. fragmentów i dalsze dzielenie utrudniłoby odbiór treści. Ale systematycznie zwiększa się liczba tych, którzy przychodzą słuchać – mówi ks. Robert Korbik, organizator poznańskiego maratonu.

KSIĘGA NIEZBADANA

W Polsce, 38-milionowym kraju chrześcijańskim, nikt do tej pory nie badał dokładnie, jak często i w jaki sposób Polacy czytają Biblię.

– Nie znam badań uwzględniających całą Polskę – przyznaje prof. Antoni Paciorek, biblista z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. – W pracach socjologicznych dotyczących religijności Polaków tego rodzaju pytania z pewnością się pojawiają. Z reguły bywają one jednak ograniczane do określonego terenu i czasu.

Co mówią sondaże? Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego podaje, że przeprowadzono jak dotąd tylko jedno badanie tego rodzaju – na zlecenie tygodnika „Niedziela”. 99 proc. respondentów odpowiedziało, że posiada egzemplarz Pisma Świętego w domu. Ponad 25 proc. osób czyta Biblię codziennie, a 33 proc. „czasem w tygodniu”. Wyniki trzeba jednak traktować ostrożnie, bo sondaż przeprowadzono wśród osób bardzo zaangażowanych w życie parafialne.

Polscy wydawcy przyznają, że z popytem na egzemplarze Pisma Świętego nie mają problemu. Ks. Wojciech Pietrzak, szef marketingu w wydawnictwie Pallotinum, mówi, że trzeba odpowiadać na zapotrzebowanie i wprowadzać na rynek nowe wydania Biblii.

Pallotinum wydaje Biblię Tysiąclecia – oficjalny przekład, używany w liturgii Kościoła rzymskokatolickiego. Wydawnictwo idzie jednak z duchem czasu. Obok tradycyjnych wersji ma w ofercie Biblię na płytach CD, egzemplarze ze zdjęciami z Ziemi Świętej, wersje dla dzieci, a nawet przekład na gwarę górali z Zakopanego.

– Biblia jest świętą księgą, dlatego przy „kreatywności” związanej z jej wydawaniem trzeba uważać, aby nie stracić z oczu jej wyjątkowości – zastrzega ks. Pietrzak. – Komercja nie może wygrać z misją drukowania Słowa Bożego.

Pallottinum nie podaje danych o sprzedaży. Inne wydawnictwo katolickie, Edycja Świętego Pawła, informuje, że w ubiegłym roku sprzedało 100 tys. egzemplarzy. Optymistycznie ocenia sytuację również Towarzystwo Biblijne w Polsce. – Coraz więcej osób kupuje bliskiej osobie Biblię na prezent z różnych okazji, a my w odpowiedzi na ich potrzeby przygotowujemy np. wersje audio tekstów biblijnych – mówi jego dyrektor Małgorzata Platajs.

Towarzystwo powstało w 1816 r. jako organizacja międzywyznaniowa, a jej pierwszym prezesem był książę Adam Jerzy Czartoryski. Do dziś zaspokaja biblijne potrzeby polskich czytelników różnych wyznań. Jest wydawcą aprobowanej przez niemal wszystkie Kościoły protestanckie Biblii Warszawskiej. Dyrektor Platajs mówi, że Biblia jest ponadczasowym drogowskazem, którego w dobie upadku wartości i autorytetów poszukują ludzie zagubieni w codzienności. Od momentu ukazania się pierwszego wydania w 1975 r. Towarzystwo rozpowszechniło ponad 2,5 mln egzemplarzy całej Biblii, a razem z wydaniami poszczególnych części, np. samego Nowego Testamentu, może pochwalić się wynikiem 4,6 mln.

WBREW EKONOMII

Międzynarodowe Stowarzyszenie Gedeonitów zajmuje się popularyzacją Biblii m.in. w Polsce, rozdając bezpłatne egzemplarze Nowego Testamentu. Trafiają do szpitali, placówek karnych, jednostek wojskowych, hoteli oraz szkół.

– Na początku lat 90. nasze egzemplarze były zawsze bardzo chętnie przyjmowane – opowiada Andrzej Starzyński, sekretarz grupy Gedeonitów Warszawa Północ. – Z biegiem lat obserwujemy jednak mniejszą chęć brania od nas Nowego Testamentu.

Starzyński uważa, że głównym tego powodem jest łatwy dostęp do różnych wydań Pisma Świętego, co dwie dekady temu nie było jeszcze takie oczywiste. Na rynku jest wiele wydawnictw, które przygotowują nie tylko kolejne przekłady Biblii, ale także literaturę pomocniczą. – Szacujemy, że w ciągu przeszło 20 lat naszej działalności w Polsce rozdaliśmy już ponad 5 mln egzemplarzy Pisma Świętego – mówi jednak z dumą Starzyński.

Dobrą pozycję na rynku wydawniczym zapewniają Pismu Świętemu także nowe pomysły jego tłumaczenia. Coraz rzadziej w nowych przekładach pojawia się więc tzw. styl biblijny – archaiczny język pełen inwersji i imiesłowów, który jest już coraz mniej zrozumiały dla młodych. Bibliści i tłumacze poszukują nowych środków wyrazu. Kilka lat temu kontrowersje wzbudziła „Dobra Czytanka wg św. zioma Janka”, czyli hiphopowa, młodzieżowa adaptacja Ewangelii św. Jana.

Prof. Kalina Wojciechowska, biblistka z Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej, nie należy do fanów „Dobrej Czytanki”, ale zgadza się z tym, że nowe, „ożywcze” przekłady Pisma Świętego są potrzebne. Pamięta m.in. „prywatne” tłumaczenia autorstwa Czesława Miłosza, Anny Świderkówny i wspólny przekład ekumeniczny prawosławnego arcybiskupa Jeremiasza, katolickiego księdza prof. Michała Czajkowskiego, pastora zielonoświątkowego Mieczysława Kwietnia oraz dziennikarza Jana Turnaua.

– Dziś język zmienia się szybciej niż kiedyś, a słowa nabierają innego znaczenia, stąd potrzeba weryfikacji dawnych przekładów – wyjaśnia prof. Wojciechowska. – Popularnością cieszą się też parafrazy Nowego Testamentu w językach mniejszości kaszubskiej, śląskiej czy wreszcie tłumaczenie na gwarę góralską.

– Biblia Paulistów jest poza konkurencją, jeśli chodzi o objaśnienia. Nowe przekłady mają być lepiej zrozumiałe dla współczesnego czytelnika – mówi ks. prof. Antoni Paciorek, dodając, że nie wszystkie tłumaczenia uzyskują kościelne zatwierdzenie, jak imprimatur w przypadku Kościoła katolickiego. Już to sprawia, że nie wolno w jednym szeregu stawiać Biblii Tysiąclecia z jej hiphopowymi wersjami.

BIBLIJNE ODKURZANIE

Biblia jest w Polsce księgą aktualną i bliską ludziom nie tylko dzięki ciekawym przekładom, ale także z powodu akcji promocyjnych i happeningów pomagających dotrzeć do współczesnego czytelnika.

– Wszystko jest dobre, co powoduje, że człowiek wychodzi ze stereotypowego myślenia o Biblii jako księdze starej, zakurzonej i napisanej niezrozumiałym językiem – mówi ks. Grzegorz Giemza, prezes Synodu Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego i pomysłodawca przygotowania „Bibliobusa”, czyli kolorowego pojazdu gotowego, by dojechać w każde miejsce kraju i zachęcać do poznawania Biblii poprzez warsztaty, wystawy i rozrywkę.

Polacy odrywają wzrok od wysoko uniesionej kazalnicy i sami czytają Biblię podczas maratonów, takich jak ten w Poznaniu albo w Krakowie. Rozsyłają sobie nawet biblijne teksty na Facebooku. Z mediów społecznościowych korzystają też same Kościoły i parafie. Luteranie każdego ranka umieszczają na swoim oficjalnym koncie kościelnym na Facebooku biblijne hasło dnia, które trafia na tablice fanów strony.

Wszystko to nie zastąpi jednak osobistej lektury i ciągłego poszukiwania odpowiedzi na trudne pytania, które rodzą się przy okazji czytania Biblii. Dlaczego Bóg Starego Testamentu jest Bogiem tak srogim? Jak rozumieć i odczytywać Pieśń nad Pieśniami? Czy mowa w niej o ludzkiej miłości, czy o relacji Boga z Narodem Wybranym? Pytania często rodzą kolejne pytania.

– W przypadku rozumienia Starego Testamentu ważne jest, by w jego lekturze uwzględniać kontekst historyczno-społeczno-kulturowy narodu żydowskiego – uważa Maria Poniewierska z Międzywydziałowego Instytutu Ekumenii i Dialogu Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie, współorganizatora tamtejszego maratonu. – Wydaje mi się, że Polacy są w tej dziedzinie często analfabetami. Potrzebne jest, by duszpasterze potrafili wiernym w swoich parafiach tłumaczyć i wyjaśniać sens czytań biblijnych.

Skuteczne może się okazać samo czytanie różnych przekładów, bo zastosowanie innego słowa (np. „szczęśliwy” zamiast „błogosławiony”) zmienia często spojrzenie człowieka na konkretne biblijne przesłanie. Na rynku nie brakuje też dobrych komentarzy, leksykonów i słowników biblijnych, książek popularno-naukowych.

– Oferta literatury pomocniczej, np. komentarzy, jest w naszym kraju dość obszerna. Jeśli ktoś trochę poszuka, na pewno znajdzie coś dla siebie – twierdzi ks. prof. Antoni Paciorek.


Do codziennego – osobistego i wspólnotowego – czytania Pisma Świętego zachęcili biskupi polscy w liście pasterskim „Objawienie Boże a objawienie prywatne”, odczytanym w kościołach w Niedzielę Biblijną, 22 kwietnia. U progu Tygodnia Biblijnego, biskupi podkreślili, że słowa Pisma Świętego są skierowane do każdego osobiście. „Twórzmy w parafiach kręgi biblijne, a w diecezjach Szkoły Słowa Bożego jako żywe Domy Słowa, aby Ewangelia nie była bezdomna! Oby Pismo Święte nie było jedną z wielu książek porzuconych na półce!” – apelowali biskupi.
Niedziela Biblijna rozpoczęła IV Tydzień Biblijny (pierwszy odbył się w 2009 r.). Pomysłodawcami Tygodnia Biblijnego jest Dzieło Biblijne im. Jana Pawła II, które powstało w 2005 roku, by popularyzować Pismo Święte w kaznodziejstwie, katechezie oraz w indywidualnej formacji wiernych.

BIBLIA JAKO LEKTURA CODZIENNA

Biblię staram się czytać codziennie. Chciałbym być każdego dnia do tego zapalony, ale okoliczności i moje ludzkie lenistwo często okradają mnie z tego zapału. Za każdym razem jednak, gdy odnajduję powrotną drogę do Biblii, czuję, że jest dobrze i że wszystko wraca na swoje miejsce. (PATRYK, LAT 21)


Jestem osobą wierzącą i praktykującą, i kiedyś próbowałam czytać Biblię, miałam ambitne plany, ale niestety nie dotrwałam. Dużym problemem był dla mnie zawsze archaiczny język, dziwiłam się, dlaczego każe się dzieciom czytać Biblię, bo co one w zasadzie mogą z tego zrozumieć? (EWA, LAT 50)

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Duchowny ewangelicki, wydawca, redaktor i dziennikarz. Wcześniej związany z „Gazetą Wyborczą” i „Pulsem Biznesu”, publikował też m.in. w „Polityce”, „Przekroju”, „Metrze” i „Bloomberg Businessweeku”. Pisze głównie o sprawach gospodarczych i ekonomicznych, a… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 18-19/2012