Nie te piosenki. Felieton Jacka Podsiadły

Kolejne Dorzynki Piosenki Polskiej w Opolu zakończyły się i mogę już pisać. Wcześniej nie mogłem, bo Piosenka Polska, kiedy ją dorzynają, straszliwie drze japę, a mieszkam blisko amfiteatru.

27.06.2022

Czyta się kilka minut

FOT. ARCHIWUM PRYWATNE /
FOT. ARCHIWUM PRYWATNE /

Słowikom PRL-u letnie szlaki migracji wyznaczały cztery festiwale. Najpierw rozdawano im samowary w Zielonej Górze, potem różne wyroby ze złota w Opolu i pierścienie w Kołobrzegu, na koniec zaś słowiki rywalizowały o słowiki w Sopocie. W 1979 r. Niemen zamiast słowika dostał jacht „Dalmoru”, jak najbardziej dalekomorski. Korzystając z okazji, że nagrody nie było jak wręczyć, Niemen jej nie przyjął i wszyscy byli zadowoleni. Najbardziej sam artysta, który mieszkał w Warszawie na dwudziestu metrach.

Wszystkie wielkie festiwale odbywały się na Ziemiach Pozyskanych, aby udowodnić odwieczną polskość tych ziem. Piosenka mówiła o tym wprost: „Nie po to Polanie tyle lat kochali tutaj leśne runo, żeby nam obcy lasy kradł i znaczył miasta krwawą łuną” (Nina Urbano). „Ideowo-polityczne i organizacyjne problemy rozrywki” w tak właśnie zatytułowanej broszurze z 1976 r. Ministerstwo Kultury i Sztuki rysowało następująco: „Tak zwany show-biznes Zachodu czyni wysiłki zdominowania sztuki rozrywkowej swoimi wytworami kosztem osłabienia tradycji artystycznej i obyczajowej innych krajów”. Festiwal w Zielonej Górze poświęcony był wzmocnieniu tradycji artystycznej i obyczajowej jednego konkretnego kraju. W festiwalowym regulaminie bardzo podoba mi się punkt mówiący o tym, że warunkiem uczestnictwa w eliminacjach jest brak wykształcenia muzycznego. Z kolei, żeby dostać skrzydełko czy nóżkę Bursztynowego Słowika w Sopocie, zagraniczne gwiazdy musiały osłabić własne tradycje artystyczne i wydukać w Operze Leśnej piosenkę polską. Wysyłano im zestaw kilku piosenek do wyboru, każdej gwieździe inny. Roman Waschko w 1973 r. przyczyn klapy tzw. dnia polskiego w Sopocie upatrywał w tym, że „być może wysyłamy nie te piosenki nie do tego piosenkarza”.

Festiwal piosenki żołnierskiej pełnił zarazem funkcje festiwalu piosenki poetyckiej. Tylko w Kołobrzegu można było posłuchać perełek liryki miłosnej adresowanej do oręża: „Ile tajemnic ma armata, choćby ta, trzeba tygodni byście ją poznali” (Barbara Książkiewicz); „Niech dowódca każdy tak armaty toczy, żeby mógł przez lufę spojrzeć WROGU w oczy. Panny by rozbierać nam się należało, póki co, chłopaki, rozbierzemy działo” (Józef Nalberczak i Krzysztof Kubicki ); „Nie gniewaj się panno, żeś nie całowana, wczoraj jeszczem obejmował karbowany granat” (Bernard Ładysz).

Z pomniejszych festiwali wart ocalenia od zapomnienia wydaje się Festiwal Muzyki Nastolatków. Jego finał w 1966 r. ściągnął na stadion Lechii w Gdańsku 20 tys. ludzi. Tylko jedna trybuna była zadaszona, a tuż przed koncertem nastąpiło oberwanie chmury, co bardzo zdenerwowało młodzież. Przewodniczący festiwalowego jury Jan Byrczek wyjaśniał potem na łamach prasy, że nie było „ani jednego przypadku złamania kończyny lub innych poważnych obrażeń”, aczkolwiek przyznawał, że „zniszczono rzeczywiście część ławek a nawet i wygięto jeden z kilkudziesięciu masztów, na których zawieszone były flagi klubu”. Kiedy jury ustami Poli Raksy i Jerzego Zelnika ogłosiło werdykt, okazało się, że zarówno pierwszą nagrodę w wys. 10 tys. zł, jak też puchar i dwa tysiaki z nagrody Głównej Kwatery ZHP dla zespołów prowadzących działalność instruktorską w harcerstwie dostaną Skaldowie. Ponadto lider Skaldów Zieliński otrzymał od redakcji miesięcznika „Jazz” zegarek. Prawdopodobnie wtedy właśnie doszło do wygięcia masztu wskutek niezadowolenia młodzieży, że prawie wszystkie nagrody zabrał do Krakowa Zieliński.

Od 1968 do 1979 r. odbywał się na Śląsku Ogólnopolski Festiwal Pieśni Zaangażowanej, cytaty biorę z archiwów katowickiego KC. Dochód z pierwszej edycji planowano przeznaczyć na „pomoc dla walczącego Wietnamu”, ale dochodu nie było, bo koncerty pieśni rewolucyjnych, pieśni budowniczych socjalizmu oraz pieśni bojowników o wolność Ekwadoru i Kambodży nie miały wzięcia, nawet przebojowy „Pracowitych Khmerów stary ród”. Publiczność dopisała jedynie na koncercie protest songów, do którego dopuszczono warunkowo, „tylko z programem zaangażowanym”, m.in. Skaldów, No To Co, Niemena i Woźniaka. Podczas kolejnego festiwalu Komitet Organizacyjny „zabezpieczył frekwencję na koncertach zarówno pod względem ilości, jak i jakości widzów”, rozdając w zakładach pracy bezpłatne bilety. O napisanie pieśni o Leninie, hymnu festiwalowego, poproszono Stanisława Ryszarda Dobrowolskiego i Wojciecha Kilara, jako gwiazdę zaproszono laureatkę Festiwalu Pieśni Politycznej w Soczi Marylę Rodowicz. 86 festiwalowych wykonawców wykonywało po trzy utwory, z których tylko jeden musiał traktować o Leninie. Mimo tych zabiegów w 1979 r. festiwal zdechł.

Do końca komuny dotrwał za to festiwal zielonogórski. W rozmowie dla „Dużego Formatu” Krzysztof Cugowski usprawiedliwiał występ Budki Suflera w Zielonej Górze jeszcze w 1985 r. dużą liczbą dzieci posiadanych przez członków zespołu. Janusz Głowacki zapamiętał, że „w sierpniu 1980 na zakończenie Festiwalu Piosenki w Sopocie lokalne władze wydały bal. Ale równocześnie, tuż obok, strajkowali robotnicy w stoczni. Większość artystów zadecydowała, że na bal iść nie wypada. Ostro atakowany w SPATiF-ie za wzięcie udziału w balu, czyli kolaborację, znakomity piosenkarz bronił się z oburzeniem:

– Owszem, poszedłem, ale nic nie jadłem.

– Ale piłeś.

– Piłem, ale nie tańczyłem”. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Poeta, prozaik, dziennikarz radiowy, tłumacz i felietonista „Tygodnika Powszechnego”. Laureat licznych nagród literackich, pięciokrotnie nominowany do Nagrody Literackiej „Nike”. W 2015 r. otrzymał Wrocławską Nagrodę Poetycką „Silesius” za… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 27/2022

W druku ukazał się pod tytułem: Nie te piosenki