Nie straszny będzie nam antyklerykalizm

Żaden poryw ducha nie może w naszym świecie istnieć, nie wchodząc w logikę form i utrwaleń instytucjonalnych.

19.10.2010

Czyta się kilka minut

Czy antyklerykalizm godzi w Kościół? W naszych debatach o Kościele uderza pewne zamieszanie terminologiczne. Bo co właściwie mamy na myśli krytykując czy wręcz atakując Kościół, co mamy na myśli broniąc go? Gwoli uporządkowania przypomnę (w streszczeniu) wykład ojca Yvesa Congara na ten temat. Wskazuje on trzy rzeczywistości, trzy sensy, w jakich używa się tego określenia.

W pierwszym sensie Kościół jest instytucją pochodzącą od Boga - ustanowioną przez Chrystusa, mistycznym Jego Ciałem. Zasadami konstytutywnymi są wiara (objawiona doktryna), sakramenty wiary, władza apostolska pochodząca od Chrystusa króla, kapłana, proroka i odnosząca się do wiary i sakramentów wiary, oraz pochodzące od Ducha Świętego charyzmaty. W tym sensie Kościół jest darem Chrystusa, przekazywanym za pośrednictwem ludzi. Tak rozumiany Kościół nie został założony na tekście, na zewnętrznej względem niego literze, choćby nawet były to teksty Pisma Świętego, ale przez dar Ducha Świętego, jako żywa rzeczywistość: "Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy, przypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem". Jest to przedmiot wiary, który nie nadaje się do dyskusji na żadnej innej płaszczyźnie. To w tym aspekcie mówimy w Credo: "wierzę w Ducha Świętego, w święty Kościół powszechny".

Tymczasem w Kościele widzimy to wszystko, co materialne. Widzą to także niewierzący, politycy, socjologowie. Wierzymy, że transcendencja przejawia się także w tym, co widzialne, i może być uchwytne dla człowieka jako istoty rozumnej.

W drugim sensie Kościół jest ludem chrześcijan - zgromadzeniem wiernych. Mamy tu już nie tylko dary Boga - czyste i doskonałe - ale rzeczywistość sposobu, w jaki ludzie z tych darów korzystają. Ludzie ze swą słabością, niestałością, skłonnością do upadku. Tymi drzwiami do Kościoła przenika grzech...

Mówiąc "Kościół", mamy często na myśli jeszcze trzeci sens tego słowa: osoby hierarchiczne. Błędy i niedostatki ludzi usytuowanych w hierarchii, ludzi Kościoła, nie jako jednostek, ale jako takich, w sprawowaniu ich funkcji są grzechami i ułomnościami Kościoła w tym trzecim rozumieniu.

Kościół łączy wszystkie trzy aspekty, bo żaden poryw ducha nie może w naszym świecie istnieć, nie wchodząc, do jakiegoś stopnia, w logikę form i utrwaleń instytucjonalnych.

Antyklerykalizm odnosi się do Kościoła rozumianego w drugim i trzecim sensie. Zwykle jest wyrazem rozczarowania, że w tym, co widzialne, nie bardzo się przejawia transcendencja, a niekiedy nawet to, co widzialne, zdaje się być zaprzeczeniem transcendencji.

Ci, którzy wierzą, czyli widzą w Kościele misterium wiary, powinni zrozumieć, że Kościół postrzegany tylko w wymiarze zorganizowanej instytucji oraz jego hierarchii (kleru) może irytować i prowokować sprzeciw - tym bardziej, im mniej w tym wymiarze ujawnia się transcendencji. Kler jest wtedy postrzegany jako uprzywilejowana kasta przypisująca sobie boskie wybraństwo (powołanie, namaszczenie), kult jako socjotechnika, a odwoływanie się do transcendencji jako kamuflaż troski o bazę materialną instytucji. I trzeba przyznać, że były momenty w historii, w których takie to robiło wrażenie, i nie tylko wrażenie.

Kościół bez pierwszego wymiaru dawno by się rozleciał. Tymczasem złożona z błądzących i grzesznych ludzi, kierowana bynajmniej nie zawsze przez najmądrzejszych i najlepszych instytucja wciąż rodzi ludzi świętych, inspiruje dobro oraz znajduje energię do własnej odnowy i nie przestaje być (dla milionów ludzi) miejscem spotkania z Bogiem, źródłem siły.

Rozumiem antyklerykałów, chociaż niekiedy zdrowo przesadzają w swoich atakach, co zresztą nie wyjdzie im na dobre. Ich okrzyki wiele nie zdziałają, jeśli będzie oczywiste, że nie mają racji.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Urodził się 25 lipca 1934 r. w Warszawie. Gdy miał osiemnaście lat, wstąpił do Zgromadzenia Księży Marianów. Po kilku latach otrzymał święcenia kapłańskie. Studiował filozofię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował z młodzieżą – był katechetą… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 43/2010