Naród wybrany

Niedobry naród. Zły naród i głupi. Powinien być inny. Powinien się zmienić, ale teraz jest już za późno. Zostawimy go i wyjedziemy do jakiegoś mądrzejszego narodu.

15.11.2015

Czyta się kilka minut

Andrzej Stasiuk /
Andrzej Stasiuk /

Do szwedzkiego na przykład, albo i do szwajcarskiego. Na świecie jest dużo mądrych narodów, a nie tylko ten jeden głupi. Dasz mu trochę wolności i już zachowuje się jak głupek jakiś, jak ciemnota jakaś. W pogardzie ma wolność i knuta wygląda. I nas za sobą w otchłań niewoli ciągnie. Za komuną tęskni. Za faszyzmem, za czerezwyczajką i żeby w nocy przychodzili i mówili, co mamy robić. A myśmy krew za nich przelewali i po ciemnicach siedzieli, i edukowali, i świat przekonywali, że już dojrzeliśmy do uczestnictwa w europejskim dziedzictwie swobód. Tacy dobrzy dla nich byliśmy. Przykładem świeciliśmy, jak się zachować. Jak słomę z butów w przedpokojach wytrząsać, zanim się wejdzie. Tylko udawali, że słuchają, a swoje myśleli po cichu.

Zły naród, niedobry naród, trzeba było sobie wziąć jakiś inny, który by słuchał, doceniał i wdzięczność chował w szczerym sercu. A nie ten. Nieobliczalny i dziki jakiś taki oraz mentalnie niedomyty. Na modernizacyjne nauki odporny. Na własny obraz w świecie obojętny. Na przyszłość nieczuły, a na minione, zgniłe i trumienne – to oczywiście i jak najbardziej. Dwadzieścia pięć lat procesu wychowawczego jak psu w dupę. Dwadzieścia pięć lat oświecenia, a oni i tak w romantyzmie po pas wolą brodzić i gusła czynić, upiory wołać, strzygi przyzywać, giezła żałobne wdziewać, i ciemno wszędzie, głucho i nie wiadomo, co będzie. To znaczy wiadomo. A właściwie jednak nie wiadomo. Znaczy na pewno wiadomo, ale strach nawet pomyśleć.


A przecież telewizja była. I gazety. I sieć szerokopasmowa. I kino w każdym większym mieście. Wystarczyło popatrzeć, żeby wiedzieć, jak ma to wszystko wyglądać. Ludzie z szerokiego świata przyjeżdżali z prelekcjami na tematy ogólne i szczegółowe w sprawie ogłady narodów i jednostek. Artyści pokazywali sztuki wszelakie o człowieczych prawach i wolnościach. I co? Nic, jak grochem o ścianę. Naród niby kiwał głową i wychodził. Korzystał z funduszów i stypendiów, ale wdzięczności nie okazał. Krył myśli czarne i reakcyjne, a w czterech ścianach szydził i pokazywał, że „a takiego!”. Gdybyśmy tylko wiedzieli... Lecz któż to mógł wiedzieć? Nikt nie mógł i nikt nie wiedział.


Więc co? Przyjdzie poszukać innego narodu. Zaprawdę gorzki jest chleb wygnania. Przyjdzie sobie odnaleźć jakiś inny naród i sobie go wybrać. To znaczy zostać przez niego wybranym. Albo odwrotnie. Zresztą wszystko jedno. W każdym razie przyjdzie udać się na tułaczkę. W końcu, jak mówi wiekowa mądrość: nikt nie jest prorokiem we własnym kraju. Przyjdzie na czele wiernego, heroicznego elektoratu udać się na pustynię w poszukiwaniu jakiegoś lepszego narodu. Z piętnem wstydu, bo gdzie przecież nie zajdziesz, to kpić będą: „Patrzcie, to oni! Z tego głupiego narodu”. Komu się nie pokażesz na oczy, to usłyszysz: „Aaaaa, to wy... Z tego narodu, który nie wiedział, co czyni...”. Lecz w końcu przecież i jedni, i drudzy zrozumieją, że jesteśmy uchodźcami, i trafimy na jakiś naród obiecany.


Tutaj chciałbym jednak zakończyć czymś w rodzaju jeszcze jednej, odautorskiej pociechy: Lejzorek Rojtszwaniec, żyjący przecież w czasach raczej niedemokratycznych, mawiał: „Zwalniają? Znaczy się będą przyjmować”. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Urodził się w 1960 roku w Warszawie. Mieszka w Beskidzie Niskim. Prozaik i eseista. Autor Murów Hebronu, Dukli, Opowieści galicyjskich, Dziewięciu, Jadąc do Babadag, Taksimu, Dziennika pisanego później, Grochowa, Nie ma ekspresów przy żółtych drogach, Wschodu… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 47/2015