Kraina dzieciństwa
Kraina dzieciństwa
Burzyło się, pieniło, przelewało i bulgotało. Jak w jakiejś nieco chłodniejszej Amazonii. Obfitość wychodziła z gruntu i się płożyła nieumiarkowanie, bezczelnie, wszetecznie. Bo to koniec czerwca i ulewy jedna za drugą. Strumienie wód z niebios i zielone spienione soki z ziemi w górę łodygami, badylami, witkami i źdźbłami jak chłodna, słodkawa krew. Znajdowałem zjazdy nad rzekę i szukałem miejsca na obóz.
W końcu znalazłem na rozległych łęgach na wschodnim brzegu. Dobre miejsce, bo w urwisku osiadła kolonia brzegówek. Dziesiątki jaskółek w nieustannym wirze czyściły powietrze z komarów. Zjeżdżałem tam przed zmrokiem, gdy słońce kryło się już za linią drzew za rzeką. Złoty blask opadał na województwo mazowieckie, a tutaj, w podlaskim, robiło się już ciemnozielono i cieniście. Nic dziwnego, bo prawdziwymi granicami krain są rzeki. Pogoda potrafi stanąć u ich brzegów. Potrafi...
Dodaj komentarz
Chcesz czytać więcej?
Wykup dostęp »
Załóż bezpłatne konto i zaloguj się, a będziesz mógł za darmo czytać 6 tekstów miesięcznie!
Wybierz dogodną opcję dostępu płatnego – abonament miesięczny, roczny lub płatność za pojedynczy artykuł.
Tygodnik Powszechny - weź, czytaj!
Więcej informacji: najczęściej zadawane pytania »
Usługodawca nie ponosi odpowiedzialności za treści zamieszczane przez Użytkowników w ramach komentarzy do Materiałów udostępnianych przez Usługodawcę.
Zapoznaj się z Regułami forum
Jeśli widzisz komentarz naruszający prawo lub dobre obyczaje, zgłoś go klikając w link "Zgłoś naruszenie" pod komentarzem.
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
***