Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Wyglądało to trochę jak „House of Cards”: kilka dni po tym, jak tabloidy ujawniły taśmę z monitoringu przed warszawskim nocnym lokalem, na której widać, jak brutalnie policja potraktowała nietrzeźwego posła Przemysława Wiplera (co nie wystawia najlepszego świadectwa profesjonalizmowi służb podległych MSWiA), uwagę od tej sprawy odwrócił skandal z udziałem parlamentarzystów PiS. Najpierw dowiedzieliśmy się, że w samolocie do Madrytu awanturowały się żony posłów (tu również alkohol odegrał niejaką rolę). Potem, że Adam Hofman, Mariusz Antoni Kamiński i Adam Rogacki próbowali naciągnąć Kancelarię Sejmu: kupili bilety na tani samolot, później dostali zgodę na przejazd samochodem, a następnie pobrali na ten przejazd zaliczkę – o wiele wyższą, niż kosztowały bilety (na sali obrad Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy skądinąd się nie pojawili – podpisali jedynie listę obecności). Niewykluczone, że mimo zwrotu pieniędzy sprawą zajmie się prokuratura – na razie trzech panów płaci koszta polityczne: Jarosław Kaczyński wyrzuca ich z PiS, a co za tym idzie: z miejsc na jej listach wyborczych.
„Wiem, że macie tego dość. Czuję to samo. Polityka musi być inna” – zapewnia w spocie wyborczym PO Ewa Kopacz. Gdyby nie zasiadający wciąż w ławach klubu parlamentarnego Platformy poseł Sławomir Nowak, te zdania brzmiałyby dziś bardzo dobrze.