Na północnej flance. Finowie i Szwedzi za wejściem do NATO

Im brutalniej Rosja postępuje na Ukrainie, tym bardziej w Finach i Szwedach narasta przekonanie, że ich kraje powinny wejść do NATO. Groźby Moskwy już nie działają.

21.03.2022

Czyta się kilka minut

Patrol regimentu Gotland w okolicach portu i lotniska na Gotlandii.Szwecja, 16 stycznia 2022 r. / KARL MELANDER / TT NEWSAGENCY / FORUM
Patrol regimentu Gotland w okolicach portu i lotniska na Gotlandii.Szwecja, 16 stycznia 2022 r. / KARL MELANDER / TT NEWSAGENCY / FORUM

Jussi Jalonen, fiński historyk wojskowości, starannie dobiera słowa na określenie nastrojów wśród swoich rodaków: – Powiedziałbym, że to postawa oporu, sprzeciwu.

– Finowie nigdy nie ufali Putinowi, a teraz postrzegany jest jak ktoś całkowicie nieprzewidywalny i poza kontrolą. Do niedawna nasi politycy uważali też, że mamy jakąś tajemniczą zdolność rozmawiania z Rosjanami i wypracowywania z nimi porozumienia. Teraz okazuje się, że to tylko jeden z naszych narodowych mitów – mówi Jalonen.

W Finlandii, która po II wojnie światowej miała przez kilkadziesiąt lat – aż do rozpadu Związku Sowieckiego – ograniczoną możliwość podejmowania decyzji w polityce zagranicznej, a również i później żyła w obawie przed rozdrażnieniem wschodniego sąsiada, dziś coś się zmieniło. Coś istotnego.

– Jesteśmy gotowi – mówi Jalonen, a tę zmianę widać w sondażach. Pod koniec lutego za członkostwem w Sojuszu Północnoatlantyckim po raz pierwszy opowiedziała się ponad połowa ankietowanych Finów. W ciągu kolejnych dwóch tygodni poparcie to wzrosło do aż 62 proc.; przeciwnych temu jest jedynie 16 proc. (reszta jest niezdecydowana).

Aby uświadomić sobie, jak radykalna jest ta zmiana opinii, wystarczy przypomnieć, że w 2017 r. zwolennikami członkostwa ich kraju w NATO było jedynie 21 proc. Finów.

Efekt „Rosja”

– W Finlandii dyskusje o członkostwie w NATO na poziomie politycznym są znacznie bardziej zaawansowane niż w Szwecji. Poprzez swoje sąsiedztwo i długą granicę z Rosją Finlandia poczuła się bardziej zagrożona. Są już więc prowadzone dyskusje w fińskim parlamencie, podczas gdy w Szwecji temperatura debaty jest obniżana przez rząd – ocenia Justyna Gotkowska, koordynatorka programu bezpieczeństwa regionalnego w Ośrodku Studiów Wschodnich im. Marka Karpia w Warszawie.

Gotkowska podkreśla, że głównym – choć nie jedynym – czynnikiem, który będzie wpływał na dyskusję w obu krajach, jest oczywiście Rosja i jej działania w sąsiedztwie Szwecji i Finlandii lub przeciwko tym państwom. – Im Rosja jest bardziej agresywna, tym większe poparcie dla członkostwa – mówi Gotkowska.

Nastroje w Finlandii zaczęły zmieniać się zresztą już po rosyjskiej agresji na Ukrainę w 2014 r.

– Była zmiana, ale nie tak duża jak teraz – wspomina dr Jussi Jalonen. – Wtedy postrzegaliśmy to jako konflikt na ograniczoną skalę. NATO też miało taką optykę. Podobnie zresztą jak w 2008 r. [podczas napaści Rosji na Gruzję – red.].

– Teraz jest inaczej – dodaje Jalonen. – To, co widzimy, to jest lądowa wojna w środku Europy. Konwencjonalny atak w starym stylu na pełną skalę.

Justyna Gotkowska zwraca uwagę na istotny szczegół dotyczący ostatnich sondaży. – Te wzrosty poparcia dla członkostwa w NATO są duże, ale po stronie społeczeństwa, a nie elit i rządzących partii, które są ostrożniejsze – podkreśla. – W Finlandii jednak elity już kalkulują i oceniają ryzyko. W Szwecji ze względu na sytuację rządu ta opcja jest raczej wykluczana. To jednak może zmienić się pod wpływem działań Rosji.

Z pewnością opinia publiczna zmienia się bardzo dynamicznie: w sondażu na początku marca po raz pierwszy ponad połowa Szwedów opowiedziała się za wejściem do NATO. Takiej decyzji życzyłoby sobie 51 proc. ankietowanych (wzrost od stycznia o niemal 10 proc.), podczas gdy przeciwnych jest 27 proc. (spadek o 10 proc.).

Wiatr historii

Choć Szwecja i Finlandia są sąsiadami i obydwa te kraje postawiły na politykę neutralności, to jednak historia ich relacji z Moskwą jest różna.

Szwecja nie brała udziału w żadnej wojnie od 1814 r. i pozostała neutralna nawet w czasie II wojny światowej. Swoją politykę zagraniczną oparła na nieangażowaniu się w sojusze militarne (choć bierze udział w misjach pokojowych).

Finowie – odwrotnie. Mają za sobą wojny z Rosją bolszewicką (1918-22) oraz ze Związkiem Sowieckim (1940-44). Kluczowa w pamięci zbiorowej Finów jest tutaj słynna wojna zimowa, trwająca od końca listopada 1939 r. do marca 1940 r., podczas której zdołali się samotnie oprzeć wielokrotnie silniejszej Armii Czerwonej i obronili swą niepodległość (za cenę pewnych strat terytorialnych).

Przeciwko Finlandii Sowieci rzucili wtedy ok. 400 tys. żołnierzy – dwa razy więcej niż teraz przeciwko znacznie większej Ukrainie (ok. 200 tys.). Wygląda na to, że dzisiejsi rosyjscy generałowie nie wyciągnęli wniosków z błędów poprzedników z czasów wojny zimowej – i teraz w kampanii prowadzonej w Ukrainie używają czołgów bez wsparcia piechoty.

– Wojna zimowa zawsze była pamiętana, mitologizowana, zawsze jest w naszej pamięci. Stała się legendą. Tym bardziej że jest widziana jako wojna czysta moralnie, bo w pełni usprawiedliwiona, bez historycznych obciążeń. Żadnych związków z nazistami, żadnego złego traktowania jeńców wojennych. Prosta i uczciwa – opowiada dr Jalonen.

– To doświadczenie jest ważne dla naszej narracji obrony kraju, ale teraz ma też praktyczne znaczenie dla pomocy Ukrainie – dodaje historyk. – Wtedy, zimą 1939/40,ww to my potrzebowaliśmy międzynarodowego wsparcia, a teraz Ukraińcy go potrzebują. Jak mówią obecnie Finowie: dajmy Ukraińcom broń, żebyśmy sami nie musieli jej używać za rok.

I tak się dzieje – Finlandia dostarcza uzbrojenie Ukraińcom. Również Szwedzi zdecydowali się wysłać im broń i inny sprzęt wojskowy.

– Przed wojną w Ukrainie Szwecja prowadziła politykę niewysyłania broni w obszary konfliktu, tak jak Niemcy. I tak samo jak Niemcy zmieniła teraz zdanie – mówi Justyna Gotkowska.

Jak sąsiad z sąsiadem

Szwedzi powtarzają, że jeśli Finlandia wejdzie do NATO, oni również to zrobią.

– Szwecja nie miałaby wyjścia, musiałaby przebudować całą swoją strategię – mówi Gotkowska. – Szwedzka polityka nie miałaby wtedy realnego uzasadnienia. Byłaby też presja opinii publicznej.

– Szwedzi tak mówią, ale nie ma pewności, czy tak byłoby rzeczywiście. W końcu z Finlandią w NATO Szwecja byłaby całkowicie otoczona przez państwa Sojuszu. To one by ją chroniły – zastanawia się Jalonen.

Oba kraje jednak ściśle współpracują ze sobą, z USA oraz z NATO, a obecnie biorą udział we wszystkich konsultacjach Sojuszu. Szwecja już po 2014 r. wprowadziła zmiany w swoim systemie bezpieczeństwa i zwiększyła budżet na obronność. Teraz szwedzka premier Magdalena Andersson zapowiedziała, że wydatki będą zwiększane aż do osiągnięcia poziomu 2 proc. PKB wymaganego przez kraje NATO (w 2020 r. było to w Szwecji tylko 1,2 proc. PKB). – Podobnie jak Niemcy, Szwecja odbudowuje też swoje możliwości wojskowe i siły zbrojne – mówi Gotkowska.

Finlandia już prawie osiągnęła poziom 2 proc. PKB na obronność i jest dziś zapewne, jak twierdzi Jalonen, najsilniejszym militarnie krajem nordyckim. – Nie mogliśmy opierać się na NATO i mamy długą granicę z Rosją, więc jest jasne, że potrzebujemy silnej armii – mówi. – Zawsze wiedzieliśmy, że sytuacja jest niestabilna i wiele może się zdarzyć.

Finlandia – w przeciwieństwie do większości krajów europejskich – nadal polega na powszechnym obowiązku służby wojskowej. Do armii powoływani są wszyscy mężczyźni powyżej 18. roku życia. Mimo że istnieje możliwość odbycia służby cywilnej zamiast wojskowej, to jednak większość poborowych decyduje się na służbę w armii. Z kolei w Szwecji w 2017 r. wznowiono częściowy pobór.

Co się mówi, co się robi

Fińskim i szwedzkim dyskusjom i nastrojom uważnie przygląda się Rosja. Kilka dni temu rzeczniczka rosyjskiego MSZ zagroziła „wojskowymi konsekwencjami” w przypadku skierowania przez te kraje wniosków o przyjęcie do Sojuszu.

Co prawda rządy w Sztokholmie i Helsinkach podkreślają, że tylko one będą podejmować decyzje o swojej polityce bezpieczeństwa, ale jednocześnie starają się nie eskalować emocji. Szwedzka premier stwierdziła ostatnio, że taki wniosek w obecnej sytuacji „jeszcze bardziej zdestabilizowałby tę część Europy i zwiększył napięcie”.

Swojego stanowiska – za czy przeciw – nie ujawnili fiński prezydent Sauli Niinistö ani premier Sanna Marin („Jesteśmy partnerem NATO” – powiedziała Marin, sugerując, że na razie to może wystarczyć). Z kolei fiński minister obrony Antti Kaikkonen stwierdził, że to nie jest dobry moment na składanie wniosku.

– Zdaniem Magdaleny Andersson dotychczasowa szwedzka polityka bezpieczeństwa, oparta na szerokiej współpracy, jest właściwa. Społeczne poparcie dla członkostwa rośnie, ale w Szwecji rządzą socjaldemokraci i nie ma w partii większościowego poparcia dla NATO – mówi Justyna Gotkowska. – To jednak jest stanowisko formalne – zaznacza. – Bo praktycznie Szwecja bardzo mocno współpracuje z USA i NATO. To, co się mówi, a co de facto robi, to dwie różne rzeczy.

Nawet to formalne stanowisko może się jednak zmienić w przypadku agresywnego, prowokacyjnego zachowania Rosji wobec tych krajów.

– Jeśli jednak tego czynnika nie będzie, to Szwecja i Finlandia będą kontynuowały politykę zacieśniania współpracy z USA i innymi sojusznikami, ale bez podejmowania ryzykownej decyzji, która może spowodować działania odwetowe ze strony Rosji – uważa Gotkowska.

– Decyzja o członkostwie w NATO to jedno. Pytanie, jak miałoby się to odbyć i czy potrzebne byłoby tu referendum. Nie jest to nigdzie zapisane. Jest też ryzyko, że Rosja próbowałaby na wynik takiego referendum wpłynąć – zastanawia się Jussi Jalonen. – Moim zdaniem najważniejsze jest to, że Finowie traktują obecną sytuację poważnie, jednocześnie zachowując spokój. Reagują tak, jak powinni reagować.

– No i, jak już mówiłem, jesteśmy gotowi na każdy scenariusz – dodaje. ©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarka działu Świat, specjalizuje się też w tekstach o historii XX wieku. Pracowała przy wielu projektach historii mówionej (m.in. w Muzeum Powstania Warszawskiego)  i filmach dokumentalnych (np. „Zdobyć miasto” o Powstaniu Warszawskim). Autorka… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 13/2022