Północ boi się Putina

Po rosyjskiej agresji na Ukrainę w Finlandii i Szwecji rośnie napięcie. Oba kraje zastanawiają się nad wejściem do NATO.

28.04.2014

Czyta się kilka minut

Finowie podczas „wojny zimowej” 1939-40; kraj obronił się wtedy przed sowiecką agresją. / Fot. SA-Kuva
Finowie podczas „wojny zimowej” 1939-40; kraj obronił się wtedy przed sowiecką agresją. / Fot. SA-Kuva

Finlandia i Szwecja nie są w nato, ale sąsiadują z Rosją. Dodatkowo Finowie mają za sobą historię wojen z Rosją bolszewicką i ZSRR – oraz delikatnych relacji z Moskwą po 1945 r. Mają też długą granicę lądową. Szwecja zaś czuje się zagrożona od strony morza, szczególnie jeśli chodzi o Got­landię: w pobliżu wyspy Rosja prowadzi często (także teraz) ćwiczenia, symulując – jak twierdzą Szwedzi – atak na ich kraj.

Rosyjska agresja na Ukrainę zmusza oba kraje do rozpoczęcia debaty o strategii obronnej. Finowie i Szwedzi zadają znów pytanie: czy w razie konfliktu zbrojnego są w stanie obronić kraj? Odpowiedź nie pozwala na spokojny sen.


JEDNA Z OPCJI TO WOJSKOWY SOJUSZ SZWECJI Z FINLANDIĄ. Taka idea ma spore poparcie obywateli: chciałoby tego 54 proc. Finów. Pytanie, czy to by wystarczyło w sytuacji realnego konfliktu? Poza tym, taki sojusz musiałby być tworzony od podstaw; nie ma wspólnych struktur i procedur (ma je natomiast NATO). Istnieje wprawdzie Nordycka Organizacja Współpracy (Nordic Defence Cooperation), do której poza Szwecją i Finlandią należą Dania, Islandia i Norwegia. Ale nie daje ona gwarancji bezpieczeństwa (a Dania i Norwegia są w NATO).

Drugą opcją jest więc pełne członkostwo w NATO (dotąd oba kraje współpracowały z Sojuszem w ramach „Partnerstwa dla Pokoju”). Z sondaży wynika, że atak Rosji na Ukrainę zwiększył poparcie dla członkostwa. Gdy rok temu pytano o to fińskich rezerwistów, za wejściem do Sojuszu opowiedziało się tylko 30 proc. z nich (odpowiada to mniej więcej poparciu w całym społeczeństwie). Teraz ten odsetek wzrósł do 40 proc. A jeśli zapytać o zdanie wyższych oficerów, to już 51 proc. z nich widziałoby Finlandię w NATO.

Podobnego zdania jest dziś fiński premier Jyrki Katainen. „Uważam, że Finlandia powinna być w NATO” – mówił niedawno, zaznaczając, że na razie jest tu w mniejszości.

Przy rozważaniu członkostwa w Sojuszu dla Finów ważne jest koordynowanie tego ze Szwecją. Bo dla Helsinek najgorsza byłaby sytuacja, gdy Szwedzi wchodzą do NATO, a Finowie zostają sami ze swą neutralnością.

Jest jeszcze trzecia opcja: utrzymanie stanu obecnego.


NEUTRALNOŚĆ SZWECJI I FINLANDII TO KONSEKWENCJA ICH DOŚWIADCZEŃ: dawnych wojen i – w przypadku Finów – położenia geopolitycznego. Jak dotąd, polityka ta się sprawdzała – głównie w Szwecji, która bez szwanku przeszła przez wiek XX i dwie wojny światowe. Dziś szwedzcy i fińscy żołnierze biorą udział w misjach zagranicznych, współpracują też z NATO w Afganistanie.

Kryzys ekonomiczny odbił się jednak również na bogatych krajach skandynawskich – i także tu oszczędności poszukano w wydatkach na armię. Wydawały się one najłatwiejsze do wykreślenia z budżetu, skoro w Europie panowało przekonanie o całkowitym bezpieczeństwie.

Teraz okazuje się, że Szwecja de ­facto nie jest w stanie skutecznie bronić się sama (choć jej mała, ale profesjonalna armia sprawdza się na misjach). Po tym, jak w ubiegłym roku naczelny dowódca gen. Sverker Göranson stwierdził, że w razie ataku Szwecja utrzyma się najwyżej tydzień, poparcie dla wejścia do NATO szybko wzrosło: z 23 do 32 proc.

Inaczej niż Szwedzi, Finowie nadal polegają na powszechnym poborze i ta forma cieszy się społecznym poparciem. W przeciwieństwie do choćby polskich doświadczeń z poborem w czasach komunizmu, Finowie służby w wojsku nie unikają.


DECYZJA O WYSTĄPIENIU Z WNIOSKIEM O CZŁONKOSTWO W SOJUSZU nie jest mimo wszystko łatwa. Finowie pamiętają, jak dwa lata temu rosyjski generał, niejaki Mikołaj Makarow, ostrzegł ich, że Moskwa traktowałaby to jako militarne zagrożenie (swoją drogą, fińskie manewry ocenił podobnie).

Kolejnym problemem może być właśnie fakt, że armia fińska nie jest zawodowa. Finowie poważnie traktują swoje zobowiązania, więc nie mieliby wątpliwości, że wypełnić trzeba także te płynące z członkostwa w NATO – jak udział w ochronie innych państw – a to oznaczałoby wysyłanie tam rezerwistów. Nawet jeśli byliby to tylko ochotnicy, i tak byłaby to kwestia bardziej delikatna niż udział zawodowych żołnierzy.

Dyskusja będzie się więc toczyć nadal, a jej wynik zależy przede wszystkim od dalszych kroków Rosji. Jeśli konflikt na Ukrainie zakończy się „tylko” na oderwaniu Krymu, pewnie nie będzie zasadniczych zmian w polityce obronnej obu krajów. Ale jeśli Kreml będzie kontynuować agresywną politykę – na co dziś wszystko wskazuje – wówczas NATO może stać się dla Szwedów i Finów jedyną gwarancją bezpieczeństwa.


NA RAZIE SZWEDZI SIĘ DOZBRAJAJĄ: w minionym tygodniu liderzy koalicji rządowej – w tym premier Fredrik Reinfeldt – ogłosili, że budżet na obronność będzie znacząco rosnąć. We wspólnym tekście, opublikowanym w „Dagens Nyheter”, zapowiadają „poważne wzmocnienie armii”; dostanie ona więcej samolotów i okrętów podwodnych. Priorytetem ma być teraz „obrona Szwecji”, gdyż „postępowanie Rosji potwierdza, a nawet przebija nasze wcześniejsze obawy”.

Już dziś garnizon Gotlandii jest wzmacniany przez kilka dodatkowych samolotów.


Współpraca Jussi Jalonen, Helsinki

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarka działu Świat, specjalizuje się też w tekstach o historii XX wieku. Pracowała przy wielu projektach historii mówionej (m.in. w Muzeum Powstania Warszawskiego)  i filmach dokumentalnych (np. „Zdobyć miasto” o Powstaniu Warszawskim). Autorka… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 18/2014