Na pierwszym miejscu

Mój drogi Piołunie,

14.10.2013

Czyta się kilka minut

jednym z najlepszych diabelskich wytrychów do sejfu człowieczego sumienia jest mieszanie w hierarchii ważności. Wywrócenie wszystkiego do góry nogami tak, żeby drugorzędne przyćmiło pierwszorzędne. Istotne ustąpiło błahemu. Wtórne górowało nad pierwotnym. Ornament zastąpił fundament.

Oczywiście Nieprzyjaciel też nie zasypia gruszek w popiele. Nic dziwnego, że przykazanie otwierające obmierzły Dekalog głosi: „Nie będziesz miał bogów cudzych przede Mną”. Jak bowiem zwykli mawiać Jego przemądrzali słudzy: jeżeli Nieprzyjaciel jest na pierwszym miejscu, wszystko jest na właściwym miejscu. Albo, jak wolisz i jak od tysiącleci nauczamy w piekielnych szkołach: jeżeli Nieprzyjaciel jest na drugim miejscu, diabeł zawsze wlezie na pierwsze. Mowa tu naturalnie o najwyższym poziomie walki Zła z Dobrem. O absolutnych uniwersaliach i pierwocinach, daleko sięgających poza i przed bajania o rajskich ogrodach, żebrach, gadach i jabłkach. Ale musisz pamiętać, że podobny mechanizm rządzi również biegiem wszystkich spraw pomniejszych.

Gdybyś przyjrzał się jednemu z najboleśniejszych ciosów, które ostatnio zadaliśmy Kościołowi, czyli igraszkom klechów z bachorami, a potem zamiataniu przez przełożonych tych figli pod dywan – w try miga byś odkrył, że tak łatwo by nam nie poszło, gdybyśmy zawczasu nie pomajstrowali właśnie przy hierarchii ważności. Krzywdę rozhisteryzowanych gówniarzy szybko zepchnęliśmy na drugi plan, a uwaga wielu pobożnych spoczęła na zupełnie innych kwestiach. Chociażby na konserwowaniu niepokalanego wizerunku instytucji. Za wszelką cenę. Per fas et nefas. I proszę – rybka od razu połknęła haczyk, aż się nim udławiła. By jednak w pełni pojąć i uczciwie docenić, jak koronkową operację udało się przeprowadzić, polecam wypowiedzi kilku nadwiślańskich tuzów po ujawnieniu nowych smakowitych przypadków słabości katabasów do smarkaczy płci obojga.

Cóż, jeżeli wrzucisz granat do szamba – obryzga wszystkich dookoła. Taka już szamba uroda. Ale niektórzy nasi świątobliwi zamiast pokornie sprzątać śmierdzące guano, wolą narzekać na granat. I tak naczelny zasłużonego katolickiego tygodnika grzmi, że w nadwiślańskim kraju „wolno cywilnie zabijać księży, niszczyć opinię, wrzucać do wspólnego worka wszystkich – bo mediom chodzi o to, żeby zlinczować polskie duchowieństwo. Ksiądz, który walczył o wolną Polskę, nagle jest pomawiany o wszystko, co najgorsze”. Hmm... Nawet mnie, doktorowi nauk różnorakich – trudno już się połapać, co ma wspólnego pewien bezczelny i piekłu niemiły księżyna, któremu przed laty morowi chłopcy z bezpieki poprawili nieco facjatę, obwieźli w bagażniku, a na końcu zafundowali wiekuistą kąpiel – z klechą, co wkłada ministrantom łapska do majtek? Gdzie Rzym, gdzie Krym, a gdzie Maćkowa Wola?

To już jednak nie nasz problem, ba – to sam miód i malina. Niech piszą uczeni teologowie, niech piszą świątobliwi kapłani, wrażliwe publicystki i publicyści o marsowych obliczach, niech piszą oddani synowie i córy Kościoła... Że mediów to spisek, że niesprawiedliwość wielka się dzieje... Że na zboczonego reżysera, co spółkował z trzynastolatką, pomstować nadwiślański Salon nie chce, a na księży jak na czarownice polują... Że to wszystko w ogóle winą jest świata do cna zepsutego... Że lewacy z nachalną europropagandą przedszkola szturmują... Że zamiast o pedofilach w sutannach – nad plagą rozwodów winniśmy się z troską pochylić... Że z pornografią nikt walczyć nie chce, a to przecież zła źródło i początek... Że księża niewinni byliby jak aniołki, gdyby nie 1968 roku zaraza, co już nawet Okopy Świętej Trójcy sforsowała... Że wiadome siły nazistowską propagandę powielają i wkrótce Kościołowi drugi Holokaust urządzą...

Czy dziś w tym Kościele, drogi Piołunie, tylko ja i pedofile stawiamy dzieci na pierwszym miejscu?

TWÓJ KOCHAJĄCY STRYJ KRĘTACZ

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Były dziennikarz, publicysta i felietonista „Tygodnika Powszechnego”, gdzie zdobywał pierwsze dziennikarskie szlify i pracował w latach 2000-2007 (od 2005 r. jako kierownik działu Wiara). Znawca tematyki kościelnej, autor książek i ekspert ds. mediów. Od roku… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 42/2013