Na odejście Tony'ego Blaira

Pamiętam entuzjazm, który towarzyszył Blairowi od pierwszych dni rządzenia. W latach 90. mieszkałem w Wielkiej Brytanii i byłem świadkiem zauroczenia tego kraju nowym premierem. Polityka była jego żywiołem i pasją. Służenie społeczeństwu, bezinteresowność, siła ideałów - wszystko to sprawiało, że Blair jawił się jako fantastyczny przywódca i wyborcy ufali jego partii i Blairowi osobiście nawet wtedy, gdy prasa zaczęła ujawniać pierwsze afery korupcyjne. Nie zakłóciło to optymizmu na Wyspach, a pielęgnowanie przez Blaira związków Partii Pracy z gwiazdami showbiznesu doprowadziło do upowszechnienia się hasła "luzackiej Brytanii" (cool Britania) jako odtrutki na archaiczny wizerunek Brytyjczyków i ich kraju.

26.06.2007

Czyta się kilka minut

Odchodząc w tym tygodniu z urzędu, Blair zostawia bogaty dorobek, a kluczowe wydają się dwie sprawy. W polityce zagranicznej to "doktryna Blaira", która zakłada, że państwa demokratyczne mają obowiązek prowadzenia interwencji w tych regionach świata, gdzie łamane są prawa człowieka i panuje tyrania. Choć Blair odchodzi głównie z powodu fiaska interwencji irackiej, to nie zapominajmy, że był on obok Clintona najgorętszym zwolennikiem ataku na Serbię w obronie Albańczyków z Kosowa. Interwencja sił brytyjskich przyczyniła się też do wstrzymania niezwykle krwawej wojny w Sierra Leone w Afryce. Drugim osiągnięciem Blaira jest "doktryna Nowej Partii Pracy", która stała się inspiracją dla demokratycznych partii socjalistycznych i socjaldemokratycznych. Blair pogodził brytyjską lewicę z wolnym rynkiem, usuwając z programu partii choćby wezwanie do szerokiej nacjonalizacji. Rewolucja wolnorynkowa Margaret Thatcher z lat 80. nie została cofnięta, a Nowa Partia Pracy zamiast na socjalizm, stawia na dofinansowywanie projektów publicznych pod warunkiem, że w budżecie są na to pieniądze.

Jeśli Blair nie zostanie w przyszłości szefem jakiejś ważnej instytucji ponadnarodowej - a ostatnio mówi się, że mógłby być np. wysłannikiem międzynarodowym na Bliski Wschód - to polityka światowa poniesie stratę.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 26/2007