Myśli na nowy wiek

Bohdan Paczowski: ŚCIEŻKI –

11.11.2013

Czyta się kilka minut

– wędrując, pozostawiamy ślady na ścieżkach, ale i przebyte ścieżki pozostawiają ślad w naszej myśli i wyobraźni. Prowadzą nas ku staraniu o pełniejsze widzenie, odczuwanie i rozumienie świata.

Strawestowałem słowa Bohdana Paczowskiego z wprowadzenia do nowej książki, bo dobrze oddają istotę jego pisarstwa. Punktem wyjścia jest tu z reguły spotkanie – z miejscem, krajobrazem, dziełem sztuki, tekstem, ideą. Dzięki zdolności przenikliwego widzenia i rozległej wiedzy patrzącego staje się ono początkiem wędrówki myśli, pomaga odsłonić ukryte struktury. Istotna jest przecież sieć powiązań, rozpostarta zarówno w czasie, pomiędzy epokami, jak i pomiędzy poszczególnymi zjawiskami kultury. Zerwanie tej łączności mogłoby się okazać śmiertelną chorobą.

„W roku 1900 w dopiero co zbudowanym paryskim Grand Palais prezydent III Republiki, ministrowie, paryżanie i goście z całego świata witali pod jego szklaną kopułą otwarcie kolejnej Wystawy Światowej, a wraz z nią wejście w wiek XX jako radosny początek nowej ery. W roku 2007 w tym samym wnętrzu serię dorocznych wystaw Monumenta otworzyła ruina, usypana przez Anselma Kiefera z gruzu, żelaznych prętów i zardzewiałych siatek, zatytułowana »Verunglückte Hoffnung« – »Nadzieja, która skończyła się katastrofą«”.

Kiedy czytałem jeden ze szkiców poświęconych przez Paczowskiego niemieckiemu artyście Anselmowi Kieferowi – powyższy cytat to początek tego szkicu – uświadomiłem sobie, że „Ścieżki”, druga po „Zobaczyć” (2006) książka eseistyczna wybitnego architekta, kontynuując wątki swojej poprzedniczki, umieszcza je wyraźnie w początku nowego stulecia i tysiąclecia. Składające się na nią teksty wtedy właśnie były publikowane, wyjątkiem jest przeprowadzona w 1999 r. przez Katarzynę Janowską i Piotra Mucharskiego rozmowa „O mieście”, zresztą jedna z trzech rozmów zamieszczonych w tomie.

Kalendarz to tylko umowny konstrukt, dający nam złudne poczucie, że panujemy nad przemijaniem. Okrągłe daty, zamykające stulecie czy tysiąclecie, działają jednak na wyobraźnię, czasem – jak w okolicach roku 1000 czy na przełomie XIX i XX wieku – pobudzają wręcz pewne procesy społeczne czy kulturowe. W książce Paczowskiego przyglądamy się ścieżkom współczesnej kultury z perspektywy zamkniętego już wielkiego projektu nowoczesności (świetny esej o Le Corbusierze!), ale też z perspektywy schyłku ponowoczesności. No i nie tracimy nigdy z oczu przeszłości.

Jeszcze jeden cytat, otwierający szkic o książce muzykologa Karola Bergera „Potęga smaku”: „Ta polifoniczna pochwała dwoistej natury zjawisk, rozpisana na niezliczone głosy świętych, filozofów, historyków, pisarzy, krytyków, poetów i artystów wszystkich czasów, szeroko oparta na wszelkich możliwych dziedzinach sztuki, jest opowieścią o twórczości artystycznej, jej dziejach, naturze i przekazie. Uderza w niej równowaga poznawcza autora, która chroni go przed jednostronnością”. W zakończeniu szkicu powraca znów słowo „równowaga”; tym razem chodzi o postulat, czy raczej dramatyczną potrzebę współczesnego świata i współczesnej kultury. Także w tym, co Paczowski pisze o dziedzinie sobie najbliższej, czyli architekturze, przebija niepokój o zaburzenie równowagi między dziełem a rzemiosłem, pragnienie ocalenia zarówno idei „dzieła architektonicznego”, jak i jego organicznego związku z otoczeniem, z m i e j s c e m. Wizja miejskiego krajobrazu, w którym wśród niezliczonych „budynków-pudeł” tkwią gdzieniegdzie dla okrasy „budynki-dziwadła”, jest upiorna – ale niestety realizuje się na naszych oczach.

Pisząc o malarstwie, architekturze i muzyce, o Czapskim, Lebensteinie i Kieferze, o Witruwiuszu i Le Corbusierze, o roli szczegółu i ornamentu, o paryskim Centre Pompidou i nowym muzeum sztuki innych kontynentów przy Quai Branly, Paczowski wciąż powraca do spraw, które żywo nas dotykają i wywierają na nas wpływ, choć często nie zdajemy sobie z tego sprawy. Bo nie chodzi o fanaberie pięknoduchów, ale o kształt współczesności. (Wydawnictwo słowo / obraz terytoria, Gdańsk 2013, ss. 262.)

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Tomasz Fiałkowski, ur. 1955 w Krakowie, absolwent prawa i historii sztuki na UJ, w latach 1980-89 w redakcji miesięcznika „Znak”, od 1990 r. w redakcji „TP”, na którego łamach prowadzi od 1987 r. jako Lektor rubrykę recenzyjną. Publikował również m.in. w… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 46/2013