Matka Teresa średniowiecza

Rozbudzała fantazję współczesnych. O mało której kobiecie czasów średniowiecznych wiemy tak wiele jak o niej: Elżbieta, landgrafini Turyngii, jest pierwowzorem działalności charytatywnej.

18.02.2008

Czyta się kilka minut

Nie ma w Niemczech miejsca bardziej niemieckiego niż średniowieczny zamek Wartburg. Patetyczny i poetycki, uwieczniany setki razy w obrazach i słowach. Zaklęta w kamieniu metafora cnót rycerskich i dworskich pieśni miłosnych, krwi przelanej przez krzyżowców i ducha reformatorskiego - to wszystko symbolizuje licząca tysiąc lat warownia w sercu Lasu Turyńskiego, w sercu Niemiec.

W średniowieczu Wartburg był centrum politycznym i duchowym. Niemieccy krzyżowcy snuli tu plany wypraw do Ziemi Świętej. Panowie na zamku Wartburg uchodzili za mecenasów słynnych poetów, autorów dworskich pieśni miłosnych (Minnesänger). Potem, gdy rodziła się reformacja, warownia służyła jako schronienie ściganemu Marcinowi Lutrowi: tu przełożył Nowy Testament z greki na niemiecki, kładąc podwaliny pod literacką niemczyznę. Zamek opisywał Goethe; Wagner opiewał go w operze "Tannhäuser". W 1817 r. odbyła się tu manifestacja studentów, podczas której po raz pierwszy sformułowano postulat zjednoczenia Niemiec. U stóp zamku, w Eisenach, urodził się Johann Sebastian Bach, a w 1863 r. w mieście tym powołano Socjaldemokratyczną Partię Niemiec, jedną z najstarszych partii świata. Wartburg to jedno z najbardziej naładowanych historią i symboliką miejsc w Niemczech.

Jednak ostatnio zainteresowanie Niemców wzbudza inna postać związana z tym zamkiem: święta Elżbieta Turyngska, zwana także Węgierską. Żona landgrafa Turyngii Ludwika IV, sensem swego życia uczyniła służbę biednym. Gdy umierała w 1231 r., miała ledwie 24 lata, a już w 1235 r. została ogłoszona świętą.

Na zamku Wartburg Elżbieta spędziła sporą część krótkiego życia. Córka króla Węgier Andrzeja II została przywieziona do Turyngii jako czteroletnia dziewczynka. Elżbieta i Ludwik dorastali razem, a gdy ukończyła 13 lat, zostali sobie zaślubieni. Matką została po raz pierwszy w wieku lat 15, a jako dwudziestolatka była już wdową: w 1227 r. mąż ruszył na krucjatę, lecz do Palestyny nie dotarł; wśród krzyżowców wybuchła zaraza i Ludwik zmarł.

Elżbieta zasłynęła jako dobrodziejka chorych i ubogich w swym księstwie, wspierała też utworzony dopiero co zakon żebrzący (franciszkanów). Starając się naśladować Chrystusa, przeznaczała znaczne sumy na potrzeby biednych, zaś w 1225 r. ufundowała w Eisenach szpital. Wokół jej szczodrobliwości krąży wiele opowieści związanych także z cudami. Najsłynniejsza z legend to tzw. cud różany: gdy pewnego dnia jechała z koszem pełnym chleba przeznaczonego dla nędzarzy, miała spotkać skąpego krewniaka. Ten zażądał, by pokazała, co niesie. Gdy Elżbieta otworzyła kosz, były w nim tylko róże.

Postać zawistnego krewnego ma historyczne uzasadnienie: Ludwik wspierał charytatywną działalność żony, lecz po jego śmierci wdowa stała się celem intryg licznych krewnych, ostrzących sobie zęby na spadek. Wygnana przez nich z zamku, osiadła w Marburgu w Hesji, gdzie przez ostatnie cztery lata życia nadal opiekowała się biednymi. Rozbudzała ciekawość i fantazję nie tylko potomnych, ale także jej współczesnych - może dlatego wiadomo o niej zdumiewająco dużo, więcej niż o innych kobietach średniowiecza.

Każda epoka malowała sobie obraz swej własnej Elżbiety. Kim więc była? Średniowieczną księżną Dianą w konflikcie między miłością a obowiązkiem, za wcześnie wydaną za mąż, za wcześnie zmarłą, zniszczoną intrygami rodziny? Czy raczej ówczesną Matką Teresą, pchaną pragnieniem ograniczenia nędzy świata, na ile to możliwe?

Dla kompozytora Franza Liszta, który jej imieniem nazwał jedną z symfonii, była postacią romantyczną. Niektórzy historycy widzą w niej prekursorkę nowoczesnej opieki medycznej. Dla niemieckich katolików zaś i protestantów jest do dziś wzorem praktycznej realizacji miłości bliźniego.

Przełożył WP

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
(1935-2020) Dziennikarz, korespondent „Tygodnika Powszechnego” z Niemiec. Wieloletni publicysta mediów niemieckich, amerykańskich i polskich. W 1959 r. zbiegł do Berlina Zachodniego. W latach 60. mieszkał w Nowym Jorku i pracował w amerykańskim „Newsweeku”.… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 02/2008