Mancewicz: Uwaga, balon!

Balon, zanim wpadł do oceanu, leciał i leciał. Z Chin do Ameryki, nad morzami, jeziorami, górami, lasami i silosami wypełnionymi rakietami dalekiego zasięgu, leciał nad miastami i wsiami, nad podmiotami prawa karnego, handlowego i cywilnego.

13.02.2023

Czyta się kilka minut

FOT. GRAŻYNA MAKARA /
FOT. GRAŻYNA MAKARA /

Przeglądnąwszy nasze przepastne archiwa, stwierdziliśmy ze zdziwieniem, że nigdy, odkąd tak chyżo opisujemy świat, nie napisaliśmy ani słowa o ­balonie. Żadnym. Dziwne, bo temat jest bardzo wdzięczny. Balon, bądź jako ­figura paraboliczna, bądź po prostu przedmiot, jest obiektem szalenie atrakcyjnym. Z tą opinią zgodzi się każde malutkie dziecko. Oczywiście rewizja w archiwum naszej twórczości nie odbyła się sobie a muzom czy, jak kto woli, pro arte. Nie. Na takie zabawy nie mamy czasu. Chyba że nad imperium leci ogromny balon, własność innego ­imperium, i jest to ponoć balon, uwaga: meteorologiczny.

A więc nie mamy w zanadrzu żadnych starych opinii o balonach, ale na temat meteorologii owszem. Meteorologia, a jest to nasza oryginalna opinia – jest nowym rodzajem religii, zasadniczymi bowiem elementami jej postrzegania są ufność i wiara. Rzecz jasna dziś, jak tu ponuro siedzimy, meteorologia nas nie interesuje, bo jest zima, jest smog, a naród wykonując polecenia Gospodarza, owego Kustosza Polskich Kompleksów, jak jeden mąż pali, czym się da, tworząc nad naszym pięknym krajem malownicze, kwaśne, czarne chmury ożywiające rozmowy o staropolskich tradycjach technik grzewczych. Dziś nas po prostu interesuje ów chiński balon, który amerykańskie wojsko zestrzeliło w zeszłym tygodniu.


MOCARSTWO ZROBIONE W BALONA

MICHAŁ GIKOWSKI: Choć to 250-letnia technologia, miała zalety bezcenne nawet dla najbogatszych armii. Dlaczego czasy balonów szpiegowskich dobiegają końca?


Balon, zanim wpadł do oceanu, leciał i leciał. Z Chin do Ameryki, nad morzami, jeziorami, górami, lasami i silosami wypełnionymi rakietami dalekiego zasięgu, leciał nad miastami i wsiami, nad podmiotami prawa karnego, handlowego i cywilnego. Powoli i dostojnie. Pewnie niedługo dowiemy się tego i owego, czymże ów ekstra balon się zajmował. A może się nie dowiemy. Mówiąc jednak szczerze, balon ten nie jest naszym polskim kłopotem. Nie jest zmartwieniem Polek i Polaków – by użyć tu klasycznej zbitki, zastępującej od jakiegoś czasu słowo „ludzie”. Nie jest, albowiem my, Polki i Polacy, mamy inne balony przykuwające naszą uwagę. Są to na przykład balony próbne. Tak się mówi, gdy partia władzy próbuje ustanowić jakieś prawo-nieprawo i za pomocą swoich ludzi w mediach czyni tzw. przeciek. Balon próbny, identycznie jak ów chiński, ma wywołać reakcję i Kustosz wraz z kolegami sobie tę reakcję w wilii przy ul. Nowogrodzkiej analizują. To jasne.

Poza balonami próbnymi nader często, częściej niż kiedykolwiek, odczuwamy, że władza robi nas w balona. Nas to pół biedy. Mieszkamy w Polsce od urodzenia, więc wiemy, że to najlepsze miejsce pod słońcem, by do robienia nas w balona się przyzwyczaić i z tym stanem bezstresowo oswoić. Zaiste, jest jednak niepotykane w branży fabrykowania balonów pojętej globalnie, by robić w balona własny, ukochany elektorat. To jest jednak wyższa szkoła jazdy, jeśli chodzi o – pardon – dmuchanie. Jeżeli ktoś czuje się teraz niedoinformowany, nie wie, co mamy na myśli, niech sobie poczyta o akcji ludzi władzy dla ludzi władzy, akcji zwanej w mediach Willa Plus. Tłumaczenie własnym wyborcom sensu i słuszności tych zabiegów powinno znaleźć się w znanej powszechnie księdze rekordów, jeżeli, rzecz jasna, owa księga zajmuje się rekordami w robieniu w balona. Na koniec polećmy każdej Polce i każdemu Polakowi – a wypada polecić tę czynność już teraz, wiele miesięcy przed wyborami – by zaczęli codziennie dmuchać w balonik. Rano i wieczorem. Im częściej, tym lepiej.©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Felietonista „Tygodnika Powszechnego”, pracuje w Instytucie Literackim w Paryżu.

Artykuł pochodzi z numeru Nr 8/2023