Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Magda w centrum Krakowa prowadzi gabinet pielęgnacji paznokci. Łukasz, grafik, razem z trzecim z rodzeństwa, Radkiem, projektuje systemy audiowizualne. – Wchodzimy do pomieszczeń, wymyślamy, w jaki sposób można je oświetlić i nagłośnić – tłumaczy. Ich firma ma już uznaną markę w branży; są szanse, że wkrótce zdobędzie stałe zlecenia w Anglii. Wtedy może trzeba będzie nauczyć się jazdy motocyklem po lewej stronie (dwa kółka to pasja Łukasza).
Byli jednym z pierwszych roczników u SIEMACHY. – Wtedy wyglądało to bardziej jak jedno wielkie podwórko: wesołe, różnorodne, w którym każdy znał każdego – mówi Magda. – Od tego czasu dużo się zmieniło. SIEMACHA się rozrosła, wyszła poza Kraków. Trochę żal tamtych czasów, ale teraz pewnie inne są potrzeby.
Kiedy przestali przychodzić do SIEMACHY? Ani Magda, ani Łukasz tak dokładnie nie pamiętają. To musiało skończyć się naturalnie i bezwiednie. Jak wszystkie rzeczy z dzieciństwa, które potem miło się wspomina.